Borys Budka i Tomasz Siemoniak nie musieliby się dzisiaj martwić o swoją pozycję w Platformie Obywatelskiej, gdyby kilka lat temu Grzegorz Schetyna nie postanowił, że jego partia będzie „opozycją totalną”.
CZYTAJ TAKŻE: Holland zrywa kontakty z Kuczyńskim, a Tusk ulega fanatykom. Zgody nie będzie. Ba, nawet chwili na głębszy oddech
Nie ma miejsca na odstępstwa od „wojny totalnej”
Polityka „totalnej opozycji” nie przyniosła Platformie żadnego sukcesu. Przynajmniej wyborczego, a te są przecież dla polityków najważniejsze. Udało jej się co prawda przez te wszystkie lata utrzymać pozycję największej opozycyjnej partii, ale osiągnęła to dużym kosztem. Jakim? Przekonują się właśnie o tym Budka i Siemoniak. Bo powiedzmy sobie wprost, tu nie chodziło o to, że obaj panowie byli na urodzinach u Roberta Mazurka w godzinach pracy, ani nawet to, że złożyli fałszywe wyjaśnienia. Największą złość wsród wyborców Platformy wzbudziło to, że byli tam wraz z politykami PiS, i jak widzieliśmy na zdjęciach, najwyraźniej dobrze się bawili. Kilka lat utrzymywania przez Platformę, „Gazetę Wyborczą” i TVN atmosfery ciągłej politycznej wojny z PiS sprawiło, że sympatycy PO stali się o wiele bardziej zaangażowani w ten konflikt niż przedstawiciele tej partii. To już nie jest zwykłe kibicowanie, wspieranie, zaangażowanie, to po prostu czysty fanatyzm, który nie akceptuje żadnych odstępstw. W tym przypadku odstęp od „wojny totalnej”.
Jak się dzisiaj musi czuć Tomasz Siemoniak, który przymuszony sytuacją, a być może przez samego Tuska, składa na Facebooku groteskowe wyjaśnienia? Przecież Siemoniak był kiedyś szefem MON, a dziś w wyniku charakteru „wojny totalnej” musi brać udział w gierkach rodem z przedszkola. Jak się czują obaj panowie, gdy Tusk czyta równie groteskowy, co tłumaczenia Siemoniaka, list od jego teściowej? To mogłoby być w gruncie rzeczy zabawne, ale tak naprawdę powinno napawać nas przerażeniem, bo widać jak na dłoni, że zejścia z tej wojennej drogi nie ma.
CZYTAJ WIĘCEJ: – Siemoniak składa samokrytykę po urodzinach Mazurka: Wiedzy kto będzie nie miałem. Żałuję. Z pokorą przyjmuję konsekwencje
Ale tego wszystkiego nie byłoby, gdyby Budka i Siemoniak nie podpisali się kiedyś pod polityką „totalnej opozycji”. Dziś padli jej ofiarą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS