– W związku z niezachowaniem należytych standardów jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO, Donald Tusk wezwał na rozmowę posłów Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka. W wyniku rozmowy obaj oddali się do dyspozycji przewodniczącego – poinformował rzecznik PO Jan Grabiec.
ZOBACZ: Grzegorz Schetyna nie będzie startował na szefa PO na Dolnym Śląsku. “Chcę wrócić do polityki”
Budka i Siemoniak są wiceprzewodniczącymi PO, a Budka sprawuje ponadto funkcję szefa klubu parlamentarnego KO.
– Klub parlamentarny na najbliższym posiedzeniu Sejmu prowadzić będzie jeden z zastępców szefa klubu – poinformował Grabiec. Dodał, że swoją decyzję w sprawie Budki i Siemoniaka “przewodniczący przedstawi podczas jednego z najbliższych posiedzeń zarządu Platformy”.
Wideo: Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka w związku z niezachowaniem należytych standardów
Na pytanie reporterki Polsat News o Sławomira Neumanna, rzecznik PO wskazał, że jego osoba będzie także “przedmiotem rozmowy i stanowczej oceny”.
Dopytywany czy będzie miał miejsce na listach i będzie startował na szefa regionu Grabiec odparł: “nie sądzę, by w wyborach brał udział Neumann”. – Co do list wyborczych, obowiązują nas procedury, to wszystko będzie miało miejsce na klika miesięcy przed wyborami, ale z całą pewnością te zdarzenia będą też miały wpływ na układanie list wyborczych – przyznał.
– Budka nie będzie wykonywał obowiązków szefa klubu, przejmie je któryś z wiceprzewodniczących – poinformował.
Jak podsumował rzecznik PO, to co się pojawiło w ostatnich dniach “nie ułatwia nam pracy, stąd mamy reakcję przewodniczącego”.
Głośna impreza u Mazurka
Zarówno Budka, jak i Siemoniak pojawili się ostatnio na głośniej imprezie urodzinowej dziennikarza Robert Mazurka.
W weekend znany dziennikarz obchodził 50. urodziny i z tej okazji zorganizował dużą imprezę. Jako pierwszy o sprawie poinformował “Fakt”, który zamieścił nawet zdjęcia, na których widniały twarze czołowych polityków. Byli to m.in. posłowie, którzy w tym samym czasie powinni być w Sejmie, gdzie trwało posiedzenie.
To 16 obecnych lub byłych polityków, których można rozpoznać ze zdjęć. Sam Mazurek w programie “Mazurek & Stanowski” odniósł się do sprawy.
– Robię imprezę za własne pieniądze, na wszystko mam rachunki. W dodatku, spośród bardzo wielu gości, zapraszam kilkunastu polityków. Ich tam było z 10 proc. wszystkich gości. “Fakt” pokazał tylko ich, więc niech będzie, że to afera z politykami. Czy ja ze wszystkimi politykami jestem na “ty”? Oczywiście, że nie jestem. Ale z niektórymi jestem, bo Warszawa to małe miasto. Zdążysz kogoś poznać, zanim zostaje politykiem, jak np. Paweł Kukiz. Z Pawłem Kukizem wszyscy są na “ty”. Mogę do niego mówić “panie pułkowniku”, ale to jakiś absurd – tłumaczył się Mazurek.
– Politycy to dla mnie koledzy z pracy. Nie dlatego, że się z nimi tak kumpluję i przyjaźnię, bo widujemy się relatywnie rzadko, a prywatnie prawie nigdy. Jestem jednak tak stary, że aż półwieczny, że postanowiłem to uczcić – dodawał znany dziennikarz.
Współprowadzący program Krzysztof Stanowski zwrócił uwagę, że politycy Lewicy i Konfederacji mogą teraz zarzucać dziennikarzowi brak obiektywizmu, bo na imprezie byli politycy kojarzeni głównie z PiS i PO.
msl/PAP/Interia/Polsat News
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS