A A+ A++
– REKLAMA –

W sobotę o godz. 11 w tężni solankowej w Bochni zaplanowano spotkanie z Jackiem Fairweatherem autorem książki „Ochotnik. Prawdziwa historia tajnej misji Witolda Pileckiego″. To zaledwie jedno z czterech spotkań w Polsce brytyjskiego pisarza i dziennikarza, który opisał historię polskiego bohatera, opierając się na nieznanych dotąd źródłach i relacjach świadków. Organizatorem spotkania jest Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.

Jack Fairweather jest brytyjskim pisarzem i dziennikarzem. Był m.in. szefem biura brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph” w Bagdadzie i fotoreporterem amerykańskiego „Washington Post” w Afganistanie. Jest laureatem prestiżowych nagród dziennikarskich.

Jego książka „Ochotnik. Prawdziwa historia tajnej misji Witolda Pileckiego″ to efekt ponad trzech lat pracy zespołu naukowców w Polsce, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii i Izraelu.

Spory udział w powstaniu książki, która odkrywa nowe fakty z życia Pileckiego jako świadka Holokaustu mają też przedstawiciele Stowarzyszenia Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej.

Jack Fairweather gościł w stowarzyszeniu kilkakrotnie zbierając informację do swojej książki. Razem z byłym prezesem „Bochniaków” śp. Stanisławem Kobielą przeszedł nawet fragment trasy, którą Pilecki uciekał z obozu w Auschwitz.

Dziennikarz był też w wiśnickiej Koryznówce u Marii Serafińskej-Domańskiej i Stanisława Domańskiego, gdzie po ucieczce ukrywał się Witold Pilecki i gdzie powstał jego pierwszy raport.

Fot. SBiMZB

Biografia rotmistrza Witolda Pileckiego Jacka Fairweathera, która będzie promowana w Bochni, zdobyła tytuł książki roku 2019 w jednym z najbardziej prestiżowych konkursów literackich w Wielkiej Brytanii – Costa Book Awards

Pilecki – bohater

We wrześniu 1940 roku pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego (ojca Marii Serafińskiej-Domańskiej) Witold Pilecki agent podziemnego ruchu oporu trafił do KL Auschwitz.

Miał zbadać losy tysięcy ludzi, którzy trafiali do nowego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Jego zadaniem jest dostarczanie informacji o nazistowskich zbrodniach oraz zebranie tajnej armii, która wznieciłaby powstanie.

Pilecki był w obozie świadkiem, a zarazem ofiarą niewyobrażalnego sadyzmu znęcających się nad więźniami nazistów. Zaczął organizować tajną siatkę wśród Polaków, którzy podzielając jego przekonania zdecydowali się na walkę w konspiracji. Pierwsze informacje o zbrodniach, dostarczone z narażeniem życia do polskiego rządu na uchodźstwie w Londynie, nie wywołały jednak żadnego odzewu. Wystosowany do Brytyjczyków apel o zbombardowanie Auschwitz również trafił w próżnię.

W lipcu 1942 roku nadeszły pierwsze transporty słowackich Żydów, które poddano selekcji do komór gazowych – Auschwitz szybko zmienił się ze straszliwego obozu pracy w miejsce masowego mordu europejskich Żydów.

Pilecki uciekł z niemieckiego obozu Auschwitz nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Wraz z nim zbiegli więźniowie Tadeusz Redzej i Edward Ciesielski. Uciekinierzy kierowali się na wschód. Łodzią przepłynęli na drugi brzeg Wisły by przekroczyć granicę z Generalnym Gubernatorstwem. Uciekali przez Alwernię, Tyniec, Wieliczkę i Puszczę Niepołomicką, Bochnię. Pilecki dotarł do Wiśnicza, gdzie w Koryznówce ukrywał się przez blisko cztery miesiące, zanim trafił do Warszawy.

Warto dodać, że jedna z bocheńskich ulic nosi imię rotmistrza Pileckiego., jest też pamiątkowa tablica na ścianie „Domu Bochniaków”. Imię tego bohatera nosi również Szkoła Podstawowa w Jodłówce. Jest także pomysł, by powstał „Szlak Pileckiego” prowadzący z Auschwitz, przez Alwernię, Puszczę Niepołomicką, Bochnię do Wiśnicza.

W razie nagłej zmiany pogody miejsce spotkania zostanie przeniesione do kina Regis w Bochni.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEmilewicz opuszcza Porozumienie. Powiedziała o swoich planach
Następny artykułTosia z Gdyni zbiera na najdroższy lek świata. Ma już 8,4 mln zł, potrzebuje jeszcze 600 tys.