Brudne powietrze ponownie stało się ważnym tematem dyskusji w padoku. Chociaż przepisy wprowadzone w 2022 roku miały na celu ograniczenie tego niekorzystnego zjawiska – i to się wtedy do pewnego stopnia udało, m.in. dzięki zastosowaniu efektu przypowierzchniowego i położeniu nacisku aerodynamicznego na podłogę – rozwój samochodów ponownie utrudnił jazdę za poprzedzającym rywalem.
Russell przyznał, że turbulencje wpływają nie tylko na samochód, ale również na kierowcę, powodując niemały dyskomfort.
– W tym roku stało się to w zasadzie tematem przewodnim – powiedział Russell, pytany przez Motorsport.com o problem, który zgłaszał także przez radio w trakcie wyścigu w Japonii. – Nie mam problemu z kaskiem w trakcie treningów czy kwalifikacji, a jak tylko zacznie się wyścig i mamy dużo samochodów i pojawiają się turbulencje, zaczynają się uderzenia i trudności z tym związane.
– Ostatnio podążanie za samochodami stało się zdecydowanie trudniejsze niż w przeszłości.
Kierowca Mercedesa narzekał również na spore wibracje na kierownicy. – Nie jestem pewien, jaka była przyczyna. Może opona miała jakieś spłaszczenie? Muszę to sprawdzić.
Russell na Suzuce finiszował siódmy. Fernando Alonso nie dał się wyprzedzić, ale udało się uporać z Oscarem Piastrim. Zanim manewr okazał się skuteczny, kierowcy Mercedesa i McLarena starli się w szykanie poprzedzającej prostą start/meta. Sędziowie przyjrzeli się sprawie, ale zaniechali dalszych działań.
– Dobry wyścig i dobra walka. Oczywiście, [w szykanie] trochę zanurkowałem. Czułem, że dałem mu wystarczająco dużo miejsca, jednak w wierzchołku doszło do niewielkiego kontaktu. Byłem trochę zaskoczony, gdy zobaczyłem, jak ścina zakręt, ale w końcu i tak go wyprzedziłem.
Biorąc pod uwagę start z dziewiątego pola, Russell uznał siódme miejsce za maksimum, które mógł osiągnąć.
– Za Red Bullem cztery zespoły są bardzo blisko siebie. W kwalifikacjach z sześć samochodów bywa w 0,150 – 0,200 s. Generalnie można się poczuć, że skończyło się tam, gdzie zaczęło. Wczoraj nie mieliśmy najlepszego dnia i dziś przyszło za to zapłacić.
– Myślę, że wzięcie twardych opon na restart było właściwe. Dzięki temu byliśmy do pewnego stopnia elastyczni [ze strategią]. Jednak na początku straciłem sporo czasu za Lewisem. Po pit stopie tempo było dobre. Wydaje mi się, że porównywalne z Lando Norrisem i Charlesem Leclerkiem. Jeśli więc ruszalibyśmy bardziej z przodu, wyścig wyglądałby inaczej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS