Zaczyna się jak dzień z życia większości nastolatków z amerykańskiego serialu. Alicja z przyjaciółmi imprezują najpierw na łodzi, potem wielkim autem za bajońskie sumy jadą na imprezę do klubu. Rave’y, alkohol, narkotyki. Szybkie cięcie i dowiadujemy się, że Alicja nagle zniknęła. Nie wiemy, co się z nią działo ani co przeżyła w tym czasie jej rodzina i bliscy. Pewnej nocy Alicja po prostu pojawia się w tunelu pod Martwą Wisłą w Gdańsku i wygląda jak żywy trup. Trafia do szpitala i ewidentnie jest w szoku. Gdzie była? Co przeżyła? To chcieliby wiedzieć jej rodzice, policjantka prowadząca śledztwo (Jowita Budnik), przyjaciele i brat dziewczyny, która zaginęła tej samej nocy co Alicja.
Ci, którzy wydawali się przyjaciółmi influencerki, dalecy są od radości z tego, że w końcu wróciła. Każdy coś ukrywa, a Alicja ma migawki z feralnej nocy, której zaginęła. W przebłyskach widać szopę, coś na kształt piwnicy i postać mężczyzny, który zamyka drzwi. Reżyser Dawid Nickel i ekipa scenarzystów całkiem ciekawie wprowadzają w tę historię, a najbardziej intrygująca jest w tym wszystkim Helena Englert w roli głównej. Będzie postacią rodem z horrorów, która przeżyła potężną traumę? Może wcale nie jest ofiarą?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy Trójmiasta będą mieli ciekawy pokaz, bo serial był w przeważającej większości kręcony właśnie nad morzem i łatwo zidentyfikować większość miejsc, w których kręcono sceny serialu. Wygląda trochę tak, jakby twórcy wyszukali w sieci “najbardziej instagramowe miejsca w Trójmieście” i tam ulokowali plany zdjęciowe. Są ujęcia robione z klifu w Orłowie, na Elektryków i w okolicach Stoczni Cesarskiej, gdzie dziś tętni imprezowe życie gdańszczan, jest i Wajdeloty, i kultowa Emalia z różową ścianą (obwoływaną “ulubioną ścianą we Wrzeszczu”), którą odpicowano tak, że możecie nie poznać tego miejsca. Bogate nastolatki mieszkają w apartamentach w Gdyni z widokiem na morze. Biedniejsze pokazywane są na tle gdańskiej stoczni. Lokalizowanie kolejnych planów będzie pewnie wciągało niejednego mieszkańca Trójmiasta, ale co z historią?
O “BringBackAlice” mówiło się jako polskiej odpowiedzi na “Euforię”. Amerykańska produkcja była mocna, głośna, bez żadnych zahamowań. Nastolatki były wulgarne, niezwykle emocjonalne, przekraczały swoje granice niemal na każdym kroku. Wszystko to było ubrane w magnetycznych, kolorowych kadrach, od których trudno było oderwać wzrok. Polski serial tam nie dociera, chociaż w obrazku “BringBackAlice” nie wygląda źle.
Podobnie jak w “Euforii” patrzymy głównie na uprzywilejowanych nastolatków, którzy rano obserwują pływających kajciarzy, popijają szampana na plaży, a wieczorem wciągają kokainę w jednym z apartamentów. Nie ma tu “przeciętnych” nastolatków. Jak mają gorszą sytuację, to kradną sportowe auta. Jak są w lepszej sytuacji, to codziennie imprezują, noszą markowe ubrania, uprawiają co rusz seks i wciągają, co diler akurat miał pod ręką. Tak, scen seksu i brania narkotyków nie brakuje. Rodzice, szykujcie defibrylatory.
W “BringBackAlice” świetnie sprawdza się cała obsada. Młodzi aktorzy grający przyjaciół Alice wypadają autentycznie. Wierzy się im. Ale świetnie prezentują się też postaci rodziców, choć są tu marginalne i w podobnych serialach rodzice przecież pokazywani są po macoszemu. Tu mamy świetną Marietę Żukowską czy Sandrę Korzeniak, które chce się oglądać.
Internauci będą zaintrygowani tajemnicą zaginięcia i nagłego powrotu tytułowej Alicji? Cóż, może być trudno. Serial niby opowiada o życiu współczesnych nastolatków, w których świecie królują media społecznościowe i influencerzy, i to tu jest. Z drugiej strony życie tych pomorskich nastolatków wydaje się na siłę amerykanizowane, przerysowane, a bezkompromisowej mody jest tu tyle, co w innej produkcji HBO zza wielkiej wody – w nowej “Plotkarze”.
Być może to wystarczy, żeby zainteresować głównych odbiorców, do których zdaje się adresowany serial. Cieszy na pewno fakt, że w końcu dostajemy coś innego niż bezpłciowe serialiki telewizyjne, które niczym się nie wyróżniają. “Odwilż” przyjęła się świetnie. Może i “BringBackAlice” z mroczną zagadką wciągnie widzów. Nas – nie do końca.
W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” szkalujemy “Johna Wicka 4”, wychwalamy “Sukcesję” i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS