A A+ A++
  • Do referendum brexitowego zapewne by nie doszło, gdyby nie nieoczekiwane dla samego premiera Davida Camerona zdecydowane zwycięstwo w wyborach
  • Za twórcę słowa brexit uznaje się Petera Wildinga, który użył go już w 2011 r.
  • Choć Wielka Brytania oficjalnie wystąpiła z Unii Europejskiej, to do końca 2020 r. będzie obowiązywał okres przejściowy

Słowo brexit weszło obecnie do słownika codziennego użytku. Chyba każdy na świecie wie, co oznacza. Określenie to powstało jednak długo przed referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Uważa się, że po raz pierwszy “brexit” pojawił się w grudniu 2011 r. podczas wyborów do Izby Gmin, a jego autorem był Peter Wilding. Stał on na czele zespołu doradców Influence, którzy prowadzili kampanię ws. dalszej obecności Zjednoczonego Królestwa w UE.

Historia brexitu. Cofnijmy się do 1975 roku

Wilding, zapomniał o tym słowie, jednak w 2016 r. zadzwonili do niego przedstawiciele oksfordzkiego “Słownika języka angielskiego” i poinformowali go, że autorstwo terminu przypisano właśnie jemu. Dodatkowo zakomunikowano, że słowo “brexit” zostało słowem roku.

Zaczynając historię brexitu, trzeba się cofnąć do 1975 r. To już wtedy Brytyjczycy po raz pierwszy głosowali nad opuszczeniem europejskiej Wspólnoty, która wówczas nosiła jeszcze nazwę Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Wówczas przeważającą liczbą głosów postanowili w niej zostać. Warto dodać, że działo się to zaledwie dwa lata po dołączeniu Wielkiej Brytanii do EWG.

Obietnica, która miała zostać niespełniona

Na kilkadziesiąt lat zapędy Brytyjczyków do opuszczenia europejskiej Wspólnoty ucichły. Aż do 2013 r., gdy urzędujący premier David Cameron, stojący na czele Partii Konserwatywnej, ogłosił chęć przeprowadzenia referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. Jednocześnie opowiadał się za pozostaniem w europejskiej Wspólnocie, jednak domagał się jej reform.

Decyzja Camerona była wywołana rosnącą popularnością Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, na której czele stał Nigel Farage. Był on od dawna znanym przeciwnikiem Unii Europejskiej i opowiadał się za jak najszybszym wyjściem ze Wspólnoty.

Członkowie Partii Konserwatywnej obawiali się utraty miejsc w Izbie Gmin kosztem partii Farage’a. Naciskali na Camerona, aby dał im argument do przeciągnięcia wyborców na ich stronę, szczególnie tych, którzy sceptycznie byli nastawieni do UE. Cameron dał im ten argument – obiecał referendum, w którym obywatele zadecydują o dalszej przyszłości kraju.

Cameron złożył obietnicę, choć myślał, że nie będzie musiał jej realizować. W chwili, gdy ją ogłosił, jego partia przegrywała w sondażach znacznie z Partią Pracy. Liczył, że nawet jeśli torysi wygrają, to będą musieli wejść w koalicję z Liberalnymi Demokratami, którzy byli silnymi zwolennikami pozostania w UE.

Niebezpieczne referendum. Cameron nie wycofał się ze swojej obietnicy

W 2015 r. doszło do wyborów. Wbrew temu, czego spodziewał się David Cameron, jego partia nie tylko wygrała wybory, ale mogła rządzić samodzielnie. W 2019 r. Donald Tusk w rozmowie z BBC przypomniał swoją rozmowę z Cameronem. – Zapytałem go: dlaczego zdecydowałeś się na to referendum? To niebezpieczne, a nawet głupie. Odpowiedział, że jedynym powodem była jego własna partia. Czuł się jednak bezpiecznie, bo liberałowie zablokowaliby pomysł referendum. Ale wtedy, nieoczekiwanie, wygrał – wspominał Tusk.

Choć wszyscy ostrzegali, że referendum jest niebezpieczne i może wywołać wiele negatywnych skutków, Cameron nie wycofał się ze swojej obietnicy danej przed wyborami.

Referendum odbyło się 23 czerwca 2016 r. Warto zaznaczyć, że nie miało ono formy wiążącej dla brytyjskiego rządu. Wzięło w nim udział 72,2 proc. uprawnionych i 51,89 proc. opowiedziało się za opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.

Cameron był zwolennikiem pozostania w UE. Dlatego, gdy ogłoszono wyniki referendum, podał się do dymisji.

Foto: ANDY RAIN / PAP

David Cameron w czasie swojego ostatniego wystąpienia jako premier w 2016 r.

Nowa premier i aktywacja artykułu 50.

Następczynią Davida Camerona na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii została Theresa May. Od razu zapowiedziała, że uszanuje wolę wyborców i rozpocznie proces wyjścia królestwa z UE. Miało się to dokonać za jej rządów, choć ostatecznie tak się nie stało.

W styczniu 2017 r. Sąd Najwyższy orzekł, że brexit może … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHajnówka. Mieszkańcy, którzy chcą otrzymać Kartę Mieszkańca powinni złożyć wniosek do 15 lutego
Następny artykułPoznań: Prawie 200 projektów kulturalnych dostanie pieniądze od miasta