A A+ A++

Mecz zapowiadał się bardzo interesująco, gdyż w pierwszej rundzie losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund. Ostatecznie w Płocku Orlen Wisła minimalnie wygrała (27:26). Teraz puławianie dość ospale weszli w mecz, co skrzętnie wykorzystali goście. Byli bardzo zmotywowani i szybko odskoczyli na 6:1. Z kolei Azoty popełniały błędy, z których goście wyprowadzali skuteczne kontry, a kończył je zwykle Przemysław Krajewski, były gracz Azotów zresztą. Poza tym fantastyczny mecz rozgrywał płocki bramkarz Adam Morawski, który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Gospodarze słabo też spisywali się w obronie. Potem gra się trochę wyrównała i zespół trenera Roberta Lisa nieco zniwelował straty, trafiał Piotr Jarosiewicz, ale w końcówce pierwszej połowy wicemistrz Polski znowu przycisnął i do przerwy prowadził 18:12.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzestał istnieć klub PiS w radzie miejskiej. Z siedmiorga radnych został tylko brat posła Lipca
Następny artykuł“Teraz albo nigdy”. Kukiz: Do Sejmu trafił projekt ws. ułatwienia dostępu do broni