21-letni raper Filip J. wraz z kolegą przechodzili w niedozwolonym miejscu przez jedną z ulic w Warszawie. Obaj mężczyźni zostali wylegitymowani i skontrolowani przez patrolujących okolicę funkcjonariuszy policji. Przy okazji kontroli u Filipa J., brata znanego polityka Solidarnej Polski, znaleziono susz roślinny. Zgodnie z obowiązującym prawem, 21-latek wraz z policją udał się do swojego mieszkania. Tam przekazał funkcjonariuszom prawie 6,5 grama marihuany oraz 0,3 grama haszyszu. Z ustaleń RMF FM wynika, że Filipowi J. przedstawiono zarzut posiadania narkotyków. 21-latek przyznał się do winy i złożył stosowne wyjaśnienia. Po złożeniu zeznań został zwolniony do domu.
Co na to europoseł PiS?
Po opublikowaniu informacji pojawiły się spekulacje, o którego polityka chodzi. W rozmowie z „Faktem” do sprawy odniósł się europoseł Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki. Polityk potwierdził, że Filip J. to jego brat. – Mam z nim niewielki kontakt. Mój brat jest dorosły i bierze odpowiedzialność za to co robi. Został potraktowany tak każdy – powiedział. – Nie popieram nawet małej ilości marihuany, którą miał mieć przy sobie. Nawet jeśli wiem, że w wielu państwach to nie jest karane. Jedyne odstępstwo powinno dotyczyć celów medycznych – dodał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS