A A+ A++

Związek Cyfrowa Polska skierował do wiceministra kultury Jarosława Sellina swoje stanowisko w sprawie projektu ustawy autorstwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego implementującej Dyrektywę dotyczącą praw autorskich. Organizacja zrzeszająca firmy sektora cyfrowego i nowych technologii uważa, że niejasne zapisy w projektowanym dokumencie mogą uderzyć w dostawców świadczących usługi drogą elektroniczną oraz odbiorców treści. Związek wyraził też zaskoczenie, że choć sam rząd miał wcześniej zastrzeżenia do Dyrektywy to żadna z tych wątpliwości nie znalazła odzwierciedlenia w zaprezentowanych regulacjach.

Pismo Cyfrowej Polski trafiło do resortu kultury w ramach prowadzonych do 20 lipca konsultacji społecznych dotyczących projektu ustawy, którego zadaniem jest wdrożenie do polskiego prawa zapisów unijnej Dyrektywy w sprawie praw autorskich z 2019 roku. 

Uważamy, że to jedna z ważniejszych regulacji, która wpłynie na rozwój innowacyjnego biznesu w naszym kraju. Dlatego istotne jest to, aby przepisy, które zostaną przyjęte w Polsce były jasne i nie budziły wątpliwości. Nie powinny też wystawiać przedsiębiorców na niepotrzebne ryzyko niesłusznego obarczania odpowiedzialnością za naruszenie praw autorskich. Niestety w polskim projekcie niektóre zapisy są nieostre. W ramach konsultacji poprosiliśmy resort kultury o ich poprawę – mówi Michał Kanownik, prezes Cyfrowej Polski.

Ryzyko usuwania treści w internecie, także tych zamieszczonych legalnie

W opinii organizacji reprezentującej polski sektor cyfrowy przyznano, że ustawa w szczególności dotknie dostawców usług świadczonych drogą elektroniczną. Jak zauważano, zaproponowane przepisy nakładają na nich liczne obowiązki, ale przy tym nie sprecyzowano, jakie konkretne działania mają ci przedsiębiorcy podjąć, by wypełnić narzucone ustawą zobowiązania.

„Ograniczając ryzyko „niewłaściwej implementacji dyrektywy” projektodawca przerzuca całość tego ryzyka na podmioty prawa prywatnego, które w razie przyjęcia niewłaściwej interpretacji przepisów ryzykują odpowiedzialnością z tytułu naruszenia praw autorskich lub praw pokrewnych. Jeśli ustawa nie będzie, np. precyzyjnie określać obowiązków dostawców usług udostępniania treści online w zakresie filtrowania i usuwania treści udostępnianych przez użytkowników, to zachodzić będzie znaczne prawdopodobieństwo, że celem ograniczenia ryzyka odpowiedzialności za naruszenie praw wyłącznych dostawcy usług będą w nadmiernym stopniu usuwać treści użytkowników, w tym umieszczane zgodnie z prawem” – napisano w stanowisku.

Zdaniem Związku doprecyzowania wymaga m.in. mechanizm rozstrzygania, w ramach którego rozpoznawane mają być skargi użytkowników na nieuzasadnione usunięcie ich materiałów. Szczególnie ważne – w opinii organizacji – jest również dookreślenia pojęcia „bardzo krótkich fragmentów publikacji” w projektowanej ustawie – tak, aby zagwarantować, że publiczne udostępnianie linków do publikacji prasowych nie było uznawane za naruszanie praw autorskich.

Rząd miał wątpliwości do Dyrektywy, w projekcie już ich nie ma

– Wyrażamy nasze zaskoczenie kształtem projektowanych przepisów implementujących tzw. Dyrektywę ACTA2. Szczególnie, że polski rząd był autorem skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na niektóre jej zapisy oraz sam wyrażał swoje zastrzeżenia, a także wątpliwości do niejasnych unijnych regulacji. Ponadto czołowi liderzy polityczni zapowiadali przyjęcie autorskich rozwiązań, które miałyby zabezpieczyć wolność wypowiedzi użytkownikom internetu. Tymczasem pomimo długich prac nad ustawą i znacznym opóźnieniu implementacji Dyrektywy, mamy do czynienia z powieleniem unijnych przepisów – zauważa prezes Michał Kanownik.

Jego zdaniem politycy powinni przypomnieć swoje obietnice w tej sprawie i doprecyzować niejasności, na które sami wcześniej wskazywali, a na które dziś odpowiedzi nie ma w ostatecznych krajowych przepisach. Wcześniej Cyfrowa Polska wystąpiła publicznie do rządu w sprawie implementacji tej samej Dyrektywy w ramach koalicji stworzonej wspólnie ze Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundacją Startup Poland. Jej członkowie zaproponowali konsensus, który miałby pogodzić interesy twórców, biznesu oraz odbiorców kultury. W skrócie: zapewnić przedsiębiorcom dalszy rozwój innowacyjnych projektów, środowiskom twórczym – ochronę ich praw, a konsumentom – dalszy swobodny dostęp do treści.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWypadek w dolinie Białej Opawy
Następny artykułWiceminister Aktywów Państwowych: “Politycy opozycji przeciwko rozwojowi ziemi elbląskiej”