A A+ A++

Tego kryzysu nie można było przewidzieć, a co za tym idzie – przygotować się do niego. Pandemia koronawirusa uderzyła w krótkim czasie w zasadzie we wszystkie branże – w tym branżę budowlaną. O tym, jak prawdopodobnie będą wyglądały najbliższe tygodnie w zupełnie nowej rzeczywistości, opowiada Marek Sprengel, prezes firmy Awilux.

Autor: housemarket.pl 23 marca 2020 10:05

Wszechobecna panika i strach przed tym, jak długo będzie trwała obecna sytuacja, a także rygorystyczne decyzje podejmowane w słusznym celu przez rządy wielu krajów sprawiły, że branża budowlana stanęła przed wieloma dylematami.

Kryzys na wielu płaszczyznach

Pandemia przyniosła zupełnie inny rodzaj kryzysu, niż ten finansowy z lat 2008-2012.

– Obecnie mamy do czynienia z nieznanym nam dotąd kryzysem psychologicznym. Strach o zdrowie, niewiedza dotycząca długości trwania załamania oraz zastoju, a także problemy finansowe wielu osób prywatnych i przedsiębiorców sprawiają, że decyzje zakupowe i inwestycyjne odkładamy na bliżej nieznaną nam przyszłość. Branża budowlana staje przed problemem wycofania się potencjalnych inwestorów z decyzji biznesowych oraz możliwymi ograniczeniami wprowadzanymi przez polski, jak i zagraniczne rządy – mówi Marek Sprengel, prezes firmy Awilux.

W tej chwili sytuacja nie wygląda jeszcze aż tak dramatycznie.

– Branża budowlana na chwilę obecną realizuje zamówienia z lutego i początku marca, a także wcześniejsze zlecenia złożone z odroczonym terminem realizacji. Według mojej wiedzy, wiele inwestycji przebiega bez większych problemów, a place budów starają się zachowywać wszelkie środki ostrożności, między innymi dotyczące rozproszenia pracowników. Na osi czasu znajdujemy się aktualnie przed nadchodzącymi najgorszymi 3-4 tygodniami, w trakcie których liczba zamówień drastycznie spadnie, a ludzie będą żyli w niepewności, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie – jak długo to jeszcze potrwa? Widzimy, że w obawie przez niepewną przyszłością pierwsze firmy okienne zaczęły obniżać ceny swoich wyrobów, ale wydaje mi się, że blokada nie leży w cenie, tylko jest umiejscowiona w głowach ludzi. I chociażby okna były teraz sprzedawane za połowę ceny albo mniej, to popytu na nie nie będzie – mówi Marek Sprengel, prezes firmy Awilux.

Rynki europejskie w czasach kryzysu

Z ostatnich doniesień wynika, że rząd Luksemburga nakazał zamknąć i zabezpieczyć do odwołania wszystkie budowy. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja zmusza do zastanowienia się, czy w ramach rozszerzania pandemii nie postąpią w podobny sposób inne kraje.

– We Włoszech, na oczach całego świata, rozgrywa się właśnie największa tragedia. Wątpię, żeby tam ktoś teraz myślał o inwestycjach. Groźne sygnały dochodzą do nas również z Francji, gdzie wprowadzono obostrzenia dotyczące przemieszczania się. W związku z rosnącą na tamtym terenie liczbą zachorowań pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że Francja nie powtórzy losu Włoch. Najbardziej pragmatycznym z rynków jest teraz rynek niemiecki, który zawczasu zabezpieczył przedsiębiorców, wprowadzając szereg programów pomocy – dodaje prezes firmy Awilux.

Świat po pandemii – kiedy to nastąpi?

Na to pytanie nie potrafią aktualnie odpowiedzieć nawet najtęższe umysły, jednak pierwszych zmian można spodziewać się nie wcześniej, niż na przełomie kwietnia i maja.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGowin: Jeśli po świętach wrócimy do normalnego funkcjonowania, nie będzie przekładania zajęć na następny semestr
Następny artykułDowóz zakupów, dania na wynos?… Jawor tworzy listę ofert