A A+ A++

W dobie pandemii koncentratory tlenu to jedne z ważniejszych urządzeń. Pozwalają pacjentom z niewydolnością oddechową, która często występuje u zakażonych koronawirusem bądź ozdrowieńców, na tlenoterapię w warunkach domowych.

Jest popyt, sprzedawcy nieuczciwi

Niestety, koncentratory to towar deficytowy. Dobrej jakości urządzeń jest obecnie na rynku niewiele. Najlepsze są te, które posiadają 98 proc. wartości tlenowej. – Niestety na rynku są też koncentratory, które podają tylko 70 proc. wartości tlenowej. Ludzie w dobie pandemii kupują, co jest na rynku. Staramy się uprzedzać osoby, które dzwonią do naszej wypożyczalni, o tym, jak wprowadzają w błąd teraz sprzedawcy. Niektórzy zmieniają specyfikację urządzeń i podwyższają cenę – mówi fizjoterapeuta pracujący na oddziale covidowym w Toruniu i właściciel wypożyczalni sprzętu medycznego Ramedic. – Innym nieprawdziwym twierdzeniem nieuczciwych sprzedawców jest informowanie klientów, że nie ma potrzeby uzupełniania koncentratora tlenowego. Tymczasem jeżeli nie uzupełni się czynnika (zoolitu), urządzenie nie będzie działać. Koncentrator, który nie będzie uzupełniany, wystrzeli w domu, zepsuje się sprężarka, a koszt jej naprawy to 1600 zł. Koncentrator, jeżeli nie uzupełnia się czynnika, staje się urządzeniem jednorazowym, a kosztuje obecnie kilka tysięcy złotych.

Jedni kupują koncentratory, inni wypożyczają. W Toruniu takie usługi są świadczone przez kilka firm, na przykład przez: Ramedic, Adiuva-Med oraz Reha Fund za pośrednictwem sklepu medycznego Flandria. Ceny są różne. Miesięczny koszt wypożyczenia waha się w zależności od jakości urządzenia oraz wypożyczalni od 190 do 600 zł. – Rynek w pewnym momencie pandemii narzucił wysokie koszty najmu. Przez to, że pacjenci covidowi korzystają z koncentratorów, dla nas jako wypożyczalni urządzeń o wyższych stężeniach koszty mocno wzrosły – mówi właściciel jednej z wypożyczalni.

Mogą pomóc, ale trzeba uważać

Koncentratory dają dużo pożytku, ale trzeba używać ich rozsądnie, a przede wszystkim po konsultacji medycznej. Urządzenie to na pewno nie zastąpi leczenia szpitalnego. – Koncentrator może pozwolić uniknąć hospitalizacji, ale to zależy od objawów i od tego, w jakim stopniu zaatakuje nas wirus. Nieumiejętność korzystania z koncentratora może prowadzić do pogorszenia objawów. Nie można wierzyć w to, że dzięki samemu podawaniu tlenu, bez stosowania leczenia zaordynowanego przez lekarza będzie lepiej. Niestety rodzinom chorych często brak tej wiedzy. Nagminne są sytuacje, w których sami chorzy lub ich najbliżsi bagatelizują nieobniżającą się temperaturę, nasilający się kaszel, duszności. Wtedy trzeba włączyć sterydy, odpowiednie leczenie skonsultowane z lekarzem. Takie osoby trafiają do nas na oddział, mimo że mają koncentratory – mówi fizjoterapeuta.

Fizjoterapeuta opowiada o jednej ze swoich pacjentek, seniorce. Miała zajęte 70 proc. płuc, nie mogła nawet mówić. Po 2,5 miesiącach tlenoterapii zajęcie płuc zmniejszyło się do 30 proc. Kobieta jest już w stanie rozmawiać, siedzieć i przejść kawałek.

Uwaga na hałas

Wypożyczając albo kupując koncentrator tlenowy, warto zwrócić uwagę na jego głośność. Niektóre potrafią hałasować tak jak pralka, a wąsy tlenowe odchodzące od koncentratora do pacjenta mają 1,5 metra długości. Można kupić dłuższe, ale wtedy traci się podawane wartości tlenowe. – Proszę sobie wyobrazić spanie przy takim hałasie. Co z tego, że ma się tlen, skoro jest się umordowanym takim hałasem – mówi fizjoterapeuta i właściciel wypożyczalni.

Przy tlenoterapii ważne jest też, żeby nawilżać śluzówki nosowe, bo może dochodzić do krwotoków. Trzeba też uważać, żeby nie uzależnić się od tlenu. Pacjent, który się uzależni, może doprowadzić się do takiego stanu, że nie będzie już umiał samodzielnie oddychać i nawet wyjść do toalety bez koncentratora.

Kilkaset kilometrów po koncentrator

W niektórych miejscach pacjenci zapisują się w kolejki po koncentratory. Ramedic nie prowadzi listy rezerwowej, bo to utrudniało pracę i sprawne dostarczanie koncentratorów do potrzebujących. Szukanie koncentratora jest bardzo stresujące. Z reguły urządzenia są potrzebne „na już”, a na rynku ich brakuje. – Producenci nie nadążają z wytwarzaniem urządzeń, na całym świecie są wstrzymane dostawy. Importer, z którym współpracujemy na stałe, mówił, że z 16 urządzeń ma zapewnione dwie sztuki – mówi właściciel wypożyczalni Ramedic.

Rodziny są gotowe na duże poświęcenia, żeby zdobyć urządzenie. Ostatnio do toruńskiej wypożyczalni Ramedic przyjechał klient spod Katowic. – Dzwonił do mnie też pan spod Berlina. Był gotowy przyjechać do Polski, kilkaset kilometrów, bo jego mama potrzebowała tlenu – mówi fizjoterapeuta.

Zapotrzebowanie na koncentratory zmienia się w różnych momentach pandemii. Na początku było kilkadziesiąt telefonów dziennie, potem przyszedł spokojniejszy okres, teraz razem z trzecią falą znowu zainteresowanie wzrasta.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEksperci: szczepionki mogą nie wystarczyć do zahamowania pandemii
Następny artykułŚcinawa może utracić połączenie z Lubinem?