Głównym tematem na rynkach są w ostatnim czasie negocjacje w sprawie limitu długu w Stanach Zjednoczonych. Utrzymanie limitu mogłoby zagrozić wypłacalności USA, jednak jest to mało prawdopodobny scenariusz, biorąc pod uwagę, że limit zadłużenia był już podnoszony kilkadziesiąt razy w historii. Jak mówiła Janet Yellen nieprzekraczalny termin dla podniesienia limitu zadłużenia to 1 czerwca – później USA musiałby musiały ogłosić bankructwo, z powodu braku środków na obsługę długu.
Poza limitem długu w USA, dziś inwestorzy skupiają się na odczytach makro. Przed południem zostały już opublikowane dane PMI dla sektora usług i przemysłu z Niemiec i Francji, z kolei po południu poznamy wskaźniki ze Stanów Zjednoczonych. Jeśli chodzi o dane z Europy, te były mieszane. Indeks przemysłowy we Francji wzrósł zgodnie z oczekiwaniami, a indeks dla usługowy spadł bardziej niż oczekiwano. Z kolei indeks dla przemysłu z Niemiec rozczarował i spadł zamiast się poprawić, podczas gdy wskaźnik dla usług nieoczekiwanie wzrósł. W obu krajach wskaźnik produkcyjny pozostał jednak poniżej progu 50 punktów, wskazując na trwającą recesję, podczas gdy sektor usług utrzymał się powyżej progu 50 punktów, wskazując na ekspansję. Dane z USA będą publikowane o 15:45, a poza tym w godzinach popołudniowych przemawiać będą także członkowie banków centralnych: EBC, BoE, i Fed.
Jeśli chodzi o sytuację na głównej parze walutowej, notowania EURUSD wyhamowały pod koniec minionego tygodnia spadki, a wczorajsza sesja zakończyła się mieszanie – świecą doji na interwale D1. Niemniej patrząc na wykres w szerszej perspektywie wciąż możemy mówić o trendzie wzorowym, a korekta spadkowa z którą mamy do czynienia od początku miesiąca nie wydaje się zagrażać głównej tendencji. Aktualnie jako najbliższe wsparcie należy rozważyć strefę przy 1,0740, która to wynika z wcześniejszych reakcji cenowych. Dopiero jej złamanie mógłby przyczynić się do większej przeceny na EURUSD. Z drugiej strony, kluczowym oporem w średnim terminie pozostaje strefa przy 1,10 USD i dopiero jej przełamanie mogłoby otworzyć drogę do kolejnej fali wzrostowej.
Patrząc z kolei na złotego, ten zaliczył wczoraj solidną sesje i to mimo braku zdecydowanego kierunku na EURUSD. Notowania EURPLN zareagowały na wysokości oporu przy 4,54 zł i runęły w dół, przez co istnieje szansa na atak ostatnich dołków przy 4,4760 zł. Spadki obserwowaliśmy także na USDPLN, który wrócił w okolice 4,16 zł. Jeśli obecny sentyment nie ulegnie zmianie, możliwy będzie atak na poziom 4,10 zł. Na parach CHFPLN i GBPLN także obserwujemy kontynuację wczorajszych spadków. W momencie przygotowywania tego komentarza za dolara zapłacimy 4,1620 zł, za euro 4,4970 zł, za funta 5,1620 zł, a za franka 4,6275 zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS