Kiedy w 2015 roku w Sokółce odbyła się wystawa „Lotnicy Ziemi Sokólskiej” nikt nie wspomniał, że oprócz sokólsko-grodzieńskiego zagłębia lotniczego (takiego określenia użył jeden z prelegentów mając na myśli pilotów i mechaników z Sokólszczyzny) niedaleko od Sokółki i całkiem blisko Grodna istniała sławna w całej Europie wytwórnia sklejki lotniczej, podstawowego materiału do fabrykacji ówczesnych samolotów i szybowców. Wysoka jakość tej sklejki wytwarzanej z drewna puszcz nadniemeńskich była bezkonkurencyjna a jej odbiorcami były fabryki lotnicze nie tylko w Europie. Sport lotniczy i masowe szkolenia pilotów wymagały wówczas dużej ilości sprzętu, a co za tym idzie – licznych, najwyższej jakości materiałów konstrukcyjnych. Toteż podgrodzieńska spółka Bracia Konopaccy Przemysł Drzewny i Fabryka Dykt należała do najlepiej prosperujących przedsiębiorstw II Rzeczypospolitej o czym dzisiaj powszechnie nie wiadomo.
Było ich ośmiu: Ignacy, Wacław, Antoni, Tadeusz, Jan, Józef, Karol i Stanisław. Bracia Konopaccy. I mieli jeszcze trzy siostry. Jedna z nich po wojnie zamieszkała w Sokółce przy ulicy Białostockiej w domu, którego już nie ma. W rodzinie były jeszcze dwie dziewczynki, sieroty po zmarłej kuzynce oraz dwie – bezdomne, przygarnięte przez rodzinę Konopackich.
Tak liczna rodzina mieszkała w Fałku koło Piotrkowa Trybunalskiego. Rodzice Konopackich, Franciszka i Konstanty pochodzili z bogatych rodzin młynarskich. Oni sami też prowadzili dobrze prosperujący młyn, sławny w całej okolicy. Ze swej szlachetności, dobroci serca i pracowitości znana była również Franciszka. Dbała nie tylko o zapewnienie bytu tak wielkiej gromady dzieci to jeszcze starała się zapewnić im wszystkim szkolną edukację. To o niej napisała kiedyś najmłodsza córka:
„Pozostało wspomnienie mamusi, która po całym dniu pracy lubiła iść na spacer w pole, żeby popatrzeć jak rosną zasiewy, zabierała ze sobą swój biały z masy perłowej różaniec, z którym potem została pochowana, i modliła się”.
Bracia wyrośli zatem w atmosferze poszanowania pracy i szacunku do ludzi oraz ciągłej potrzeby nauki i zdobywania nowych umiejętności co w znacznej mierze zadecydowało o ich przyszłości.
Tymczasem wybuchła pierwsza wojna. Najstarsi bracia ochotniczo wstąpili do formujących się oddziałów polskich. Karol służył pod komendą kapitana Andrzeja Galicy, późniejszego generała, który w 1920 roku dowodził Dywizją Górską w czasie walk na Sokólszczyźnie. Po zakończeniu wojny z bolszewicką Rosją Ignacy i Wacław przeprowadzili się na Polesie do Pińska gdzie kupili spalony tartak parowy. Inny tartak w Pińsku dzierżawili Stanisław i Karol. Niepodległa Polska potrzebowała dużej ilości przetworzonego drewna toteż bracia wykorzystali koniunkturę i zarobili pierwsze większe pieniądze. Tymczasem Stanisław dowiedział się, że w Szczuczynie koło Grodna wdowa po księciu Władysławie Druckim -Lubeckim sprzedaje fabrykę sklejki, czyli dykty jak wówczas mówiono. Bracia zdecydowali się ją kupić chociaż wyposażenie fabryki było mocno zdekompletowane. W 1923 roku produkcja sklejki została jednak uruchomiona, a Tadeusz udał się do Gdańska, gdzie nawiązał kontakt handlowy na dostawę sklejki do Anglii. Eksport postawił na nogi fabrykę Konopackich.
W 1926 roku Konopaccy założyli spółkę Bracia Konopaccy, Przemysł Drzewny i Fabryka Dykt KOPAK. Kapitał założycielski wyniósł pół miliona złotych. Mimo dobrej sytuacji właściciele spółki szukali nowych możliwości rozwoju. Wyborem dla nowej inwestycji zostało miasteczko Mosty, które z racji swojego położenia szczególnie nadawało się do wybudowania tam fabryki.
Mosty leżą bowiem bisko ujścia rzeki Zelwianki do Niemna co dawało możliwości transportu drewna drogą wodną. Niedaleko było też ujście rzeki Szczara, którą również można było wykorzystać do tego celu. Nie bez znaczenia było też bliskie położenie stacji kolejowej przy trasie na Lidę i Baranowicze. Bracia wybudowali fabrykę sklejki w imponującym tempie ale też według najnowszych wymagań. Fabryka otrzymała własną bocznicę kolejową i elektrownię, stumetrową studnię i kotłownię oraz – widoczny z daleka – pięćdziesięciometrowy komin. Duże zapotrzebowanie na sklejkę spowodowało konieczność pracy na trzy zmiany oraz zakup nowoczesnych maszyn stolarskich. W ramach oszczędzania odpadów bracia uruchomili produkcję szpulek, które były wykorzystywane w przemyśle włókienniczym. Zyski ze sprzedaży sklejki rosły w szybkim tempie przynosząc ogromne korzyści. Robotnicy pracujący w fabryce byli zadowoleni z warunków pracy i zarobków. Większość zatrudnionych pochodziła z Zaniemeńska, ale szybko powstało osiedle domków pracowników fabryki, które zostały wybudowane na niezwykle korzystnych warunkach finansowych . Mieli oni zapewnioną opiekę lekarską i własną aptekę. Bracia wybudowali też piętrową szkołę powszechną i fabryczną stolarską.
Tymczasem Wacław Konopacki w 1928 roku udał się w wielomiesięczną podróż do Francji, Argentyny i Egiptu, a jego brat Ignacy wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Ich podróże miały na celu zdobycie nowej wiedzy z technologii obróbki drewna, ale również służyły zdobyciu nowych kontaktów handlowych. To z tych podróży bracia przywieźli niezwykle ważną informację, że o jakości sklejki oprócz drewna decyduje klej użyty do spajania jej warstw. Dlatego też Konopaccy zatrudnili w fabryce austriackiego chemika Franza Hollera, który opracował nowy klej na bazie płynnego bakelitu i nazwał go na cześć spółki – kopalit.
Zastosowanie tego kleju spowodowało podwyższenie jakości sklejki do takiego stopnia, że znalazła ona zastosowanie w przemyśle lotniczym. Przed braćmi Konopackimi otworzyły się zupełnie nowe możliwości. Fabryka otrzymywała coraz to większe zamówienia z Niemiec, Anglii, Francji, Włoch a przede wszystkim z polskich fabryk lotniczych. Szczególnie duże ilości sklejki lotniczej kupowali Niemcy a ich olbrzymia wytwórnia szybowców DFS (Deutsche Forschungsanstalt für Segelflug ) wykorzystywała prawie wyłącznie sklejkę Kopak z fabryki braci Konopackich, również do konstrukcji prototypowych jak na przykład wodnoszybowiec See Adler przeznaczony do startów i lądowań na jeziorach i rzekach.
Sławny Melchior Wańkowicz wielokrotnie odwiedzał fabrykę w Mostach. Był zafascynowany organizacją fabryki, jej wyposażeniem i olbrzymią produkcją ale też zarządzaniem. W swoich reportażach wielokrotnie zamieszczał epizody z Mostów jak chociażby odbiór jakościowy sklejki lotniczej dokonany przez Niemców w roku 1936. Opisał przybycie do fabryki wymonoklowanego Herr Obersta, który kontrolował jakość sklejki z Mostów przeznaczonej do produkcji niemieckich samolotów. Pisarzowi imponował fakt, że jakość sprawdzana była w specjalnej kabinie, na metrowym stole podświetlonym od dołu dwiema lampami:
„Delikatny słój na tym blasku elektrycznym różowi się jak alabaster. Drzewo z kniei, o które czochrał się odyniec, rogi sobie ucierał łoś, drzewo z kniei – mroku barbarzyństwa i pierwotnego prawa – rozświetla się przed nami cudem najdelikatniejszej, najzwiewniejszej tkanki, misterium szaleństwa twórczego, geniuszu przedwiecznego, łaski niepojętej Bożej”.
Wańkowicz nie zapomniał napomknąć, że Herr Oberst mlasnął z zadowoleniem: „Wszak fabryka bierze na siebie wszelką odpowiedzialność materialną za katastrofy”. Toteż dziewicza deska jest istotnie bez skazy – wybrana z tysięcy. Ale też jej metr sześcienny kosztuje piętnaście tysięcy złotych – podsumował pisarz.
Konopaccy nie zaniedbali też lotnictwa polskiego. Nawiązali kontakt z jeszcze początkującą lecz sławną w niedalekiej przyszłości spółką RWD (Rogalski, Wigura, Drzewiecki). Od tej chwili samoloty RWD były produkowane wyłącznie ze sklejki KOPAK. I tak najsłynniejszy „erwudziak” – RWD-5bis wykonany ze sklejki braci Konopackich i pilotowany przez majora pilota Stanisława Skarżyńskiego po raz pierwszy w świecie jako najmniejszy samolot jednomiejscowy w roku 1933 przeleciał Atlantyk. W tym samym roku inny samolot , RWD-6 z pilotem Franciszkiem Żwirko i mechanikiem Stanisławem Wigurą wygrał niezwykle prestiżowy konkurs Challenge, który odbył się w Berlinie. Wytwórnia sklejki w Mostach była w u szczytu sławy. Zamówienia składane były lawinowo i dawały spółce pracę na kilka lat. KOPAK otrzymał lotniczy certyfikat jakości. W latach 1937-38 bracia Konopaccy podjęli się wykonania specjalnie zakrzywionych arkuszy sklejki brzozowo-bakelitowej do pokrycia kadłuba pierwszego polskiego dwusilnikowego samolotu szkolnego PWS-33 Wyżeł. W czasie drugiej wojny technologia kształtowania przestrzennego sklejki została zastosowana przez konstruktora tego samolotu do wytwarzania podwieszanych zbiorników paliwa samolotów myśliwsko-bombowych DH-89 Mosquito. Szacuje się, że od 1930 roku do wybuchu drugiej wojny światowej ze sklejki braci Konopackich powstało co najmniej dwa tysiące samolotów i tysiąc trzysta siedemdziesiąt szybowców różnych typów.
I nadszedł w końcu wrzesień 1939 roku. Fabryka sklejki w Mostach jako obiekt strategiczny została zbombardowana już w pierwszych minutach wojny. Archiwa Luftwaffe mówią, że za sterami jednego z junkersów atakujących bombami Mosty siedział syn Franza Hollera, laboranta, który opracował rewelacyjny klej bakelitowy do sklejek braci Konopackich. Zniszczenia nie były jednak duże. Polskie dowództwo nakazało dalszą produkcję sklejki a jej zapasy miały zostać przekazane do składnicy w Dęblinie. Po wkroczeniu sowietów fabrykę przejął komisarz, który znacjonalizował cały majątek rodziny Konopackich lecz produkcja sklejki lotniczej trwała dalej bez większych przerw. W 1941 roku fabrykę przejęli Niemcy i także produkowali w niej sklejkę lotniczą.
Druga wojna światowa, tak jak wielu Polakom, zgotowała braciom Konopackim los tragiczny. Wacław aresztowany przez sowietów został skazany na 8 lat łagru. Doczekał tzw. amnestii i z armią gen. Andersa opuścił Rosję. Niestety zmarł w biedzie w Australii krótko po wojnie. Ignacy przeżył wojnę, próbował reaktywować spółkę w nowej Polsce lecz został aresztowany przez UB pod fałszywymi zarzutami i zmarł w Krakowie w roku 1953. Antoniemu również udało się przeżyć wojnę lecz i on został aresztowany przez UB, skazany na 12 lat więzienia i banicję. Zmarł we Wrocławiu. Z kolei Tadeusz wyjechał w 1940 roku do Argentyny, lecz tam oszukany przez wspólników zbankrutował i zmarł niedługo po wojnie. Jan Konopacki zginął w niemieckim obozie koncentracyjnym, tak jak jego brat Józef, który został zamęczony w KL Stutthof. Karol zginął w czasie Powstania Warszawskiego i jedynie Stanisław przeżył wojnę i pracował w Warszawie jako magazynier do swojej śmierci w roku 1963.
Kilkanaście lat temu odnaleziono w Polsce wrak samolotu RWD-21 wykonany ze sklejki braci Konopackich. Mimo dziesiątków lat składowania w warunkach dużej wilgotności, upale i mrozie elementy wykonane z niej nie posiadały śladów pasożytów, nie było rozwarstwień, pęknięć i spęcznień. Grupa inżynierów z Dęblina opracowała dokumentację tego samolotu i wykonała od podstaw nowy samolot, który wyposażono w oryginalny i pracujący silnik. Samolot został przekazany do Muzeum Lotnictwa i Astronautyki w Krakowie, gdzie jest cennym eksponatem.
Autor niniejszego artykułu wykorzystując źródła archiwalne, stare fotografie oraz informacje od ekspertów lotniczych z kraju i z zagranicy opracował projekt zdalnie sterowanego latającego modelu samolotu RWD-4 (znakach rejestracyjnych SP-ADM) w skali 1:3,5 o rozpiętości 3 metrów, który będzie napędzany silnikiem spalinowym o mocy 3 KM. Jest już gotowy szkielet modelu, który zostanie oklejony sklejką tak jak samolot oryginalny. Dzięki odnalezieniu logo fabryki Konopackich arkusze sklejki modelarskiej są nim oznakowane i będą widoczne na gotowym modelu.
Historia bracia Konopackich jest przykładem pozytywistycznej pracy od podstaw. Dzięki swojej pracowitości i pomysłowości stworzyli oni na Grodzieńszczyźnie fabrykę, która była dziełem ich życia ale przyniosła też wiele korzyści ludziom tam mieszkającym i Polsce. Ich postawa życiowa, wyznawane wartości a także zdolność do osiągania postawionych celów mogą być wzorem do naśladowania dla każdego pokolenia Polaków. Warto pamiętać o Braciach Konopackich z Mostów koło Grodna.
Stanisław Margielewicz
opr. (orj)
Opracowano na podstawie:
Agnieszka Rybak „Świat ze sklejki”
Dr inż. Barbara Kłosowicz-Krzywicka „Bracia Konopaccy jako twórcy innowacyjnej metody kształtowania sklejki lotniczej, wykorzystywanej w II wojnie światowej. Historia fabryki sklejek w Mostach 1926-1939”
Melchior Wańkowicz „ Znowu siejemy”
Archiwum Luftwaffe
https://www.bundesarchiv.de/
Materiały własne
Fotografie:
- Fabryka sklejki w Mostach w 1928 r. Budynek administracyjny i hale.
- Widok lotniczy fabryki Konopackich w Mostach po przebudowie w 1935 r.
- Reklama Braci Konopackich w Skrzydlatej Polsce 1934r.
- Reklama sklepu Braci Konopackich w Grodnie.
- Wodnoszybowiec SeeAdler – pilot Hanna Reitsch.
- Samolot RWD-21 zbudowany w Dęblinie.
- Model samolotu RWD-4 przed oklejeniem sklejką.
- Model samolotu RWD-4 widok z przodu
- Sklejka modelarska z logo Braci Konopackich.
- KOPAK Bracia Konopaccy LOGO
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS