A A+ A++

Proces oskarżonych braci miał się rozpocząć w czwartek 6 maja w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Nie rozpoczął się, bo sąd odroczył rozprawę. Po pierwsze dlatego, że rozchorował się pełnomocnik pokrzywdzonego w sprawie posła Artura Gierady (sam Gierada też w sądzie się nie stawił). Po drugie dlatego, że obrońca Mikołaja D. i Piotra D. Karol Jakubczyk złożył wniosek o przeprowadzenie postępowania mediacyjnego. – Potrzebna jest na to zgoda strony przeciwnej – zwracała uwagę sędzia Bożena Kotwa-Surowska i poinformowała, że pokrzywdzony polityk oraz jego obrońca będą musieli ustosunkować się do tego wniosku.

Jeśli zgodzą się na mediacje, sprawa może się zakończyć bez postępowania dowodowego.

Wygląd i okoliczności egzekucji

Dwóch braci – 32-letniego Piotra D. i 26-letniego Mikołaja D. – Prokuratura Rejonowa w Skarżysku-Kamiennej oskarżyła o to, że w nocy z 27 na 28 września 2019 r., działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą i dwiema innymi, nieustalonymi osobami, grozili Arturowi Gieradzie dokonaniem zabójstwa.

– W ten sposób, że po uprzednim zaborze baneru wyborczego w kształcie sylwetki pokrzywdzonego, wystawionego w pasie zieleni przy ul. Tarnowskiej [w Kielcach], oraz taśmy ogrodzeniowej w kolorach biało-czerwonych dokonali aktu symbolicznego powieszenia za szyję na gałęzi drzewa, ze związanymi nogami na wysokości kostek, nadając swojemu czynowi wygląd i okoliczności egzekucji – opowiadał nam Tomasz Rurarz, szef skarżyskiej prokuratury. Jak dodawał, groźba wzbudziła w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona. A Piotr D. i Mikołaj D. “działali publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego”.

Bracia wracali z meczu

Artur Gierada to szef Platformy Obywatelskiej w województwie świętokrzyskim.

We wrześniu 2019 r. był posłem Koalicji Obywatelskiej i kandydatem w wyborach. W czasie kampanii wyborczej ustawił standy reklamowe, czyli stojące reklamy ze swoim wizerunkiem, które były notorycznie niszczone.

28.09.2019 r., Kielce. Zniszczony i powieszony na drzewie baner z wizerunkiem Artura Gierady Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta

Najbardziej szokujące było jednak to, co stało się w nocy z 27 na 28 września 2019 r. w parku na kieleckim osiedlu KSM. – To musi zostać wyjaśnione. Zostały przekroczone kolejne granice. Nie chcę myśleć, jaki mógłby być kolejny krok – mówił Gierada, oglądając swoją postać zawieszoną na drzewie. Po kilku dniach dzięki nagraniom z monitoringu policja dotarła do Piotra D. i Mikołaja D.

Nocą z 27 na 28 września wracali oni z meczu Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław. Zostali rozpoznani na nagraniach z kamer ustawionych na trasie ich przemarszu ze stadionu na osiedle.

Młodszy z braci twierdził w czasie śledztwa, że wprawdzie był na meczu, wracał przez pewien czas ze stadionu ze starszym bratem i dwoma innymi mężczyznami, ale potem się rozdzielili i o banerze nic nie wie. Starszy z braci, który przyznaje się tylko do kradzieży, uważa, że był pod wpływem alkoholu, “jego czyn miał charakter żartu”, ale z powieszeniem baneru na drzewie – twierdzi – nie ma nic wspólnego.

Prokuratura uznała inaczej. Obu mężczyznom grozi do dwóch lat więzienia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMały Świat Komiksu – Sekrety Bibliotek
Następny artykułRzecznik TSUE: polskie prawo w sprawie systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów jest sprzeczne z prawem UE