Przedostatni etap Dakaru był najdłuższym wyzwaniem sportowym drugiego tygodnia rajdu, zdolnym wstrząsnąć klasyfikacją we wszystkich kategoriach. Liczący ponad 400 kilometrów odcinek specjalny rozgrywany był głównie na niegościnnym, kamienistym terenie.
Ricky Brabec wygrał wczorajszy oes i powiększył przewagę na prowadzeniu w generalce motocyklowej kategorii. Po środzie miał dziesięć minut przewagi nad najbliższym rywalem, Rossem Branchem. Strategiczna współpraca Brabeca i jego kolegi z Hondy, Adriena Van Beverena, pozwoliła temu drugiemu zmniejszyć stratę do Brancha do mniej niż minuty.
Na pierwszych kilometrach dzisiejszego, jedenastego etapu maratonu najlepiej radził sobie Pablo Quintanilla, przed Bradley’em Coxem i partnerem, van Beverenem.
W okolicach setnego kilometra do głosu doszedł Ross Branch, ale nieustannie po piętach deptał mu van Beveren. Na półmetku próby różnica między nimi wynosiła zaledwie 41 sekund. Do trójki wskoczył Luciano Benavides (+1.44), a na czwartej pozycji widniał Cox (+2.20). Dalej byli Price (+3.06) oraz Brabec, który ruszał do odcinka jako pierwszy (+3.39). Quintanilla był siódmy (+4.12).
Na kolejnych kilometrach kolejność zawodników z czołówki na poszczególnych międzyczasach nie ulegała większym zmianom. Branch miał wciąż skromną przewagę i nie był w stanie oderwać się od francuskiego zawodnika Hondy.
Ostatecznie reprezentant fabrycznej stajni Hero dowiózł zwycięstwo do mety. Brabec pojechał wolniej o ponad sześć minut, ale zebrane bonusy czasowe przy otwieraniu trasy sprawiły, że został sklasyfikowany zaledwie 32 sekundy za Botswańczykiem, podczas gdy van Beveren stanął na najniższym stopniu etapowego podium.
W związku z powyższymi rozstrzygnięciami, na dzień przed metą, sytuacja w kategorii motocyklistów wydaje się być poukładana. Brabec jest o krok od zapewnienia Hondzie zwycięstwa. Powadzi z zapasem 10.54 nad Branchem i 11.46 nad van Beverenem. Do podium aspiruje jeszcze Jose Ignacio Cornejo, ale dziś dopadły go problemy techniczne. Zepsuła się pompa paliwa w przednim zbiorniku, musiał zatrzymać się na trasie i sam przelać jego zawartość do tylnego baku w Hondzie.
Jeśli chodzi o dalsze rozstrzygnięcia na odcinku prowadzącym do Yanbu, na końcowych kilometrach Luciano Benavides wspiął się na czwartą pozycję (+4.38), kosztem Toby’ego Price’a (+6.31).
Cox ostatecznie najlepiej spisał się w Rally2, był szósty w łącznych wynikach (+8.05). Dziesiątkę skompletowali Kevin Benavides (+9.8), Daniel Sanders (+12.23), Martin Michek (+14.27) i Stefan Svitko (+15.47).
W Rally2 osiem i pół minuty za Coxem był Harith Noah. Pozostał jedynym reprezentantem stajni Shero po tym, jak Rui Goncalves zaliczył wywrotkę. Doznał kontuzji barku i poprosił o pomoc medyczną. Został przetransportowany drogą powietrzną do szpitala w Al-Ula. W trójce zmieścił się Diego Gamaliel Llanos (+11.05). Konrad Dąbrowski finiszował z jedenastym czasem (+28.37).
Noah z pewnością ma duże powody do zadowolenia, gdyż został nowym liderem w swojej grupie. Romain Dumontier spadł na drugą lokatę (+5.23). W grze jest także Cox, który liderowi ustępuje o 6.28. Kolejne nieco ponad dziesięć minut dalej jest Jean-Loup Lepan.
…więcej wkrótce
Video: Tak było na dziesiątym etapie Dakaru 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS