Z nieba do piekła – tak można podsumować weekend Valtteriego Bottasa na torze International Circuit. Jeszcze w piątek Fin był wyraźnie szybszy od Lewisa Hamiltona, przy okazji deklasując pozostałą konkurencję w drugim treningu. Nic więc dziwnego, że niektórzy eksperci zaczęli stawiać go w roli pretendenta do odniesienia triumfu w katarskich zmaganiach.
Niestety, kolejne dwa dni nie były już udane dla zawodnika z Nastoli. Sobotni trening padł jeszcze jego łupem, ale przewaga nie była taka duża jak w piątek. W kwalifikacjach Bottas zajął dopiero 3. miejsce, przegrywając z Maxem Verstappenem i tracąc do Hamiltona aż 0,6 sekundy. Na dodatek otrzymał karę przesunięcia na starcie za zignorowanie pojedynczej żółtej flagi.
Niedziela okazała się gwoździem do trumny dla 32-latka. Zaliczył bardzo słaby start, a później mozolnie przebijał się przez stawkę. Kiedy w końcu znalazł się na 3. pozycji, Fin złapał “kapcia”, przez co stracił masę czasu i zawitał u swoich mechaników. Nie chcąc ryzykować większych uszkodzeń w jego bolidzie, Mercedes w końcówce ściągnął go do garażu.
Po zmaganiach Bottas wyjawił, co jego zdaniem było powodem, dla którego nie spisywał się tak dobrze jak jeszcze w piątek:
“Znam przyczynę, ale nie mogę podać dokładniejszych szczegółów. Mój samochód nie był już taki sam jak jeszcze w piątek. Nie był też taki sam jak Lewisa. Były to jednak niewielkie różnice”, ujawnił przyszły kierowca Alfy Romeo, cytowany przez fińskie Ilta Sanaomat.
Bottas potwierdził również niedzielne słowa Toto Wolffa, jakoby Mercedes znalazł rozwiązanie na tory z dużą ilością szybkich zakrętów:
“Wiele się nauczyliśmy. Lepiej dopasowaliśmy nasze bolidy do takich torów. Obiekt ten [w Katarze] sprzyjał nam, więc miejmy nadzieję, że podobny stan rzeczy będziemy obserwować w Arabii Saudyjskiej.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS