Niewinny manewr wyprzedzania na śliskiej nawierzchni z użyciem systemu DRS na gładkich oponach przerodził się w bardzo efektowny wypadek, który na szczęście zakończył się tylko uszkodzeniami bolidów i skazą na wizerunku młodego zawodnika, który nie potrafił powstrzymać emocji po błędnej ocenie sytuacji.
Zaraz po kolizji obaj kierowcy nawzajem obwinili się za całe zamieszanie, ale wkrótce szybko stało się jasne, że za kolizję głównie odpowiada młody zawodnik Williamsa, który aspiruje do fotela Mercedesa.
Jedną ze spraw jakie Russell poruszał zaraz po wypadku była kwestia dżentelmeńskiej umowy jaką kierowcy zawali ze sobą, a która dotyczyła kwestii wyprzedzania w strefie DRS. Jako że przy wykorzystaniu ruchomego skrzydła różnica prędkości bolidów może być bardzo duża, zawodnicy umówili się, że broniąc pozycji w takich wypadkach nie zmieniają nagle kierunku jazdy.
“Między wszystkimi kierowcami mamy dżentelmeńską umowę, że gdy szybsze auto zbliża się z otwartym DRSem, nie wykonujesz w ostatniej chwili ruchu kierownicą” mówił Russell, przywołując słynne manewry Maksa Verstappena z 2015 roku.
“Nawet najmniejszy ruch przy prędkości 360 km/h, gdy jedziesz 50 km/h szybciej od rywala wydaje się ogromny” mówił Brytyjczyk.
Od tego czasu Russell zdążył już przeprosić Bottasa i wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności za kolizję.
Valtteri Bottas pytany przez Motorsport.com o to czy na Imoli złamał dżentelmeńską umowę, odpierał: “Nie, nie postrzegam tego w ten sposób.”
“Nie robiłem żadnych gwałtownych ruchów. Myślę, że to wyraźnie widać nawet z jego kamery pokładowej. Zawsze zostawiałem mu miejsce.”
“Z mojej strony to był czysty manewr. Oczywiście broniłem pozycji i nie zamierzałem zostawić mu więcej miejsca. Gdy się ścigam, mam także szacunek do innych. Postrzegam to inaczej niż on.”
Kilka godzin po wyścigu sędziowie rozwiali wątpliwości potwierdzając, że Bottas nie zrobił nic złego, a samo zajście ogłosili incydentem wyścigowym.
Bottas twierdzi, że broniąc pozycji mógł “być znacznie bardziej agresywny”, a Russell powinien przewidzieć, że po zewnętrznej stronie toru będzie ślisko.
“On wiedział, że tam będzie mokro, gdyż pokonywaliśmy to miejsce okrążenie po okrążeniu” mówił. “Ja też to wiedziałem. To nie było miejsce, aby wjeżdżać tam na slickach, ale on jednak się na to zdecydował.”
“To był jego wybór, a ja robiłem swoją robotę i broniłem się. Nie zamierzałem zjeżdżać mu z drogi i oddawać mu suchej nitki toru. Tak to było.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS