Były kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas domaga się “przykładnej i surowej”, która “naprawdę zaboli”.
W czwartek przed GP USA okazało się, że FIA rozpoczęła już negocjacje z Red Bullem w sprawie polubownego zakończenia pilnego tematu i złożyła w tym celu ofertę ugody, którą ekipa z Milton Keynes może zaakceptować przyjmując na swoje braki winę lub odrzucić.
Jeżeli wybierze ten pierwszy wariant, sprawa zostanie zamknięta bez możliwości jej apelacji, jeżeli ten drugi, powołany zostanie specjalny Panel Orzekający, który ponownie dokładnie przyjrzy się finansom Red Bulla, ale jednocześnie będzie mógł na niego nałożyć znacznie bardziej surową karę.
Christian Horner miał pierwotnie na dzisiaj zaplanowaną konferencję prasową, ale ze względu iż wczoraj nie udało mu się spotkać z przewodniczącym FIA Mohammedem Ben Sulayemem, ostatecznie została ona odwołana.
Kibice będą więc musieli uzbroić się w cierpliwość i jeszcze trochę poczekać na potwierdzenie konkretów w tej sprawie.
Nie zmienia to jednak faktu, że cały padok jest tą aferą rozgrzany do czerwoności i niemal każdy jest pytany o to co FIA powinna zrobić w następnym kroku.
“Uważam, że zasady są zasadami i jeżeli ich nie przestrzegasz to powinna pojawić się kara, która zaboli” mówił były zawodnik Mercedesa, a obecnie reprezentant Alfa Romeo, Valtteri Bottas.
“Osobiście liczę, że będzie to przykładna i surowa kara, gdyż coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Zasady to zasady.”
“W F1 mamy wiele przepisów i nie powinno być w stosunku do nich różnicy w karach.”
“Miejmy nadzieję, że kara będzie naprawdę bolesna” mówił, przypominając, że w zeszłym roku jego ekipa walczyła o mistrzostwo świata z Red Bullem. “Walczyłem wtedy o mistrzostwo w konstruktorach.”
“Udało się nam, ale tytuł wśród kierowców przegraliśmy kilkoma punktami i kilkoma milionami [dolarów]. To może zrobić różnicę.”
Lewis Hamilton, który powinien być żywo zainteresowany stanowiskiem FIA w tej sprawie, zważywszy, że w zeszłym roku tytuł przegrał w zasadzie na ostatnim okrążeniu po kontrowersyjnych działaniach ze strony dyrekcji wyścigu, uważa, że jeżeli kara będzie łagodna, to równie dobrze może nie być przepisów ograniczających budżety zespołów.
“Uważam, że sport musi coś z tym zrobić” mówił 7-krotny mistrz świata F1. “W przeciwnym wypadku, jeżeli to złagodzą, jeżeli zasady zostaną poluzowane, to wszystkie zespoły będą ten limit przekraczały.”
“Jeżeli po wydaniu kilku milionów więcej otrzymają tylko klapsa po rękach nie będzie to nic dobrego dla sportu. W takim wypadku w przyszłości w ogóle mogłoby nie być przepisów o limicie budżetowym.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS