Podobno przerwane łańcuchy dostaw mogą utrudnić w tym roku zakupy świątecznych prezentów. Może więc lepszym wyborem będą bilety do teatru?
Festiwal Boska Komedia – najważniejszy obecnie doroczny przegląd polskiego teatru – oficjalnie rusza w Krakowie w piątek 3 grudnia. Jednak dzień wcześniej, w czwartek, rozpoczyna się jego online′owa część. I to z przytupem – prezentacją wybitnego spektaklu „Austerlitz” według powieści W. G. Sebalda w reż. Krystiana Lupy z Narodowego Teatru Młodzieżowego w Wilnie. Bezpłatny pokaz startuje na platformie Play Kraków o godz. 18, spektakl będzie dostępny do północy.
Boska Komedia. Po ciemności światło
Oprócz „Austerlitz” z Wilna, obejmującej sześć ostatnich dekad XX w. podróży tytułowego bohatera w głąb swojej pamięci i historii rodzinnej, można będzie obejrzeć online także m.in. „Między nogami Leny, czyli Zaśnięcie Najświętszej Marii Panny według Michelangela Caravaggia”, autorski spektakl Agaty Dudy-Gracz zrealizowany z aktorami i aktorkami Teatru Dramatycznego w Kłajpedzie. Czy zapis epickiej, rozgrywanej w całym Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy adaptacji scenariusza Ingmara Bergmana „Fanny i Aleksander” w reż. Łukasza Kosa, o miłości do teatru, do życia i do ludzi.
Trudno te sześć spektakli pokazywanych na platformie Play Kraków porównać z ubiegłoroczną, niezwykle bogatą ofertą online Boskiej Komedii. Wtedy jednak z powodów epidemicznych festiwal w całości odbywał się w sieci. Obecna edycja dzięki dostępności szczepionek rozgrywana jest już przede wszystkim na żywo, a nurt online jest jednym z kilku.
Może po części właśnie szczepionkom – oddalającym widmo zarówno rychłej śmierci, jak i m.in. ponownego zamknięcia kultury – Boska Komedia zawdzięcza swoje tegoroczne, optymistyczne motto: „Post tenebras lux (po ciemności światło)”? Choć dyrektor krakowskiej imprezy Bartosz Szydłowski tłumaczy to nieco inaczej: „Chodzi o światło, które rozbija dominujący mrok, które uparcie wskazuje kierunek i nie pozwala się poddawać. To, czego doświadczamy w ostatnich miesiącach, to niemożliwa do objęcia degradacja świata, jaki znaliśmy i w jakim byliśmy zadomowieni. (…) Artyści na scenie przepracowują trudne tematy. Nie odwracają wzroku od spraw bulwersujących i niewygodnych. Konfrontują się z tym, co w realnym życiu coraz wyraźniej podlega manipulacjom i wyparciu. (…) To artyści oraz ich twórczość rozpalają mrok zdarzeń realnych. To sceniczne opowieści chronią wartości humanistyczne i odważnie przypominają o podstawowych obowiązkach człowieka, czyli o byciu empatycznym i nieobojętnym na krzywdę słabszych”.
Czytaj też: Teatr i film przeniosły się na platformy
Od „Halki” po „Dziady” Kleczewskiej
W programie na żywo można będzie obejrzeć najgłośniejsze produkcje ostatniego roku. Od „Czerwonych nosów” w reż. Jana Klaty z Teatru Nowego w Poznaniu, współczesnej Polsce podstawiających lustro w postaci historii o XIV-wiecznej epidemii dżumy, z władzą kościelną i świecką wykorzystującą artystów do odwracania uwagi ludzi od tego, że rządzący pozostawili ich samym sobie, a gdy epidemia się kończy – przykręcającą śrubę i artystom, i poddanym.
Przez Czechowowskiego „Wujaszka Wanię” w reż. Jędrzeja Piaskowskiego z Teatru Zagłębia w Sosnowcu, którego twórcy z czułością i zrozumieniem przyglądają się bohaterom – nieszczęśnikom i nieudacznikom próbującym sobie radzić z życiem jakoś rzadko spełniającym pokładane w nim nadzieje. Brzmi znajomo? Czy „Halkę” w reż. Anny Smolar z krakowskiego Starego Teatru, która jest nie tylko przewrotną interpretacją opery Moniuszki, ale i czymś znacznie więcej – próbą wyzwolenia sztuki i nas, jej odbiorców, ze schematów narracyjnych, które programują działania po obu stronach teatralnej rampy. Oraz świeżutkie „Dziady” w reż. Mai Kleczewskiej z Teatru im. Słowackiego w Krakowie, o których tyle napisano, że wypada już tylko oglądać.
Po nowatorskie spektakle młodych reżyserów: inspirowane autobiografią „Serce” Wiktora Bagińskiego z TR Warszawa, postapokaliptyczny „Raj. Potop” Grzegorza Jaremki ze Studio teatrgaleria w Warszawie czy zaskakującą i dającą do myślenia instalację „Maszyna” Jagody Szelc, debiutującej w teatrze reżyserki wspaniałego filmu „Wieża. Jasny dzień”.
I spektakle koprodukowane przez festiwal, jak „Przemiany” w reż. Michała Borczucha z warszawskiego Studia i bydgoskiego Polskiego, poruszająca i zaskakująco dojrzała rozmowa z młodymi ludźmi o dojrzewaniu, z wykorzystaniem „Metamorfoz” Owidiusza. Czy „Śnieg” w reż. Bartosza Szydłowskiego, w którym proza tureckiego noblisty Orhana Pamuka przerażająco rymuje się z polską rzeczywistością.
Spektakle do nadrobienia
A kto nie ma szans wybrać się w najbliższych dniach do Krakowa, ten może program Boskiej Komedii (www.boskakomedia.pl) potraktować jako listę spektakli do nadrobienia w przyszłym roku, przy okazji wycieczek po Polsce. Zaś np. „Rodzeństwo” Thomasa Bernharda w reż. Krystiana Lupy, genialny thriller psychologiczny świętujący w tym roku ćwierćwiecze premiery, oraz świeżą realizację sztuki Maliny Prześlugi „Debil” w reż. Piotra Ratajczaka z krakowskiego Teatru im. Słowackiego można jeszcze w tym roku zobaczyć w warszawskim Teatrze Imka (odpowiednio 5 i 6 oraz 15 i 16 grudnia).
Podobno przerwane łańcuchy dostaw mogą utrudnić w tym roku zakupy świątecznych prezentów. Może więc lepszym wyborem będą bilety do teatru?
Czytaj też: Pandemiczne seriale. Portret dziwnej współczesności
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS