W lutym 2020 r. roku Sejm przeforsował wbrew opozycji nowelizację – odrzuconą wcześniej przez Senat – która zakładała przekazanie mediom publicznym rekompensaty w wysokości 1,95 mld złotych. Tuż po tym głosowaniu Joanna Lichocka wykonała w kierunku posłów opozycji gest – zdaniem mniejszości sejmowej obraźliwy. Sama posłanka zapewniała, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała “energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana”.
Po tej sytuacji media społecznościowe obiegło zdjęcie posłanki Joanny Lichockiej, na którym widać, jak trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec. Posłanka przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni tymi wydarzeniami. Stwierdziła też, że przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd i zarzuciła PO uruchomienie “machiny propagandowej”. Po tych wydarzeniach na ulicach polskich miast pojawiły się billboardy i plakaty z posłanką Lichocką.
W lipcu 2020 sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu odwołała posłankę PiS z funkcji zastępcy przewodniczącego komisji. Wnioskowali o to posłowie opozycji, wskazując na głośne zachowanie Lichockiej z lutego. Z kolei w sierpniu za sprawą wniosku i głosów posłów PiS Lichocką przywrócono na stanowisko.
Joanna Lichocka skierowała do marszałek Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Borysowi Budce, którego oskarżyła o zniesławienie, w listopadzie 2020 r. Dziś posłowie komisji regulaminowej opowiedzieli się za tym wnioskiem – “za” głosowało 9 posłów, 6 przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Teraz wniosek trafi do Sejmu, który ostatecznie zdecyduje o uchyleniu, bądź nie immunitetu szefowi klubu KO.
Pełnomocnik posłanki Lichockiej, mec. Andrzej Lew-Mirski, mówił na posiedzeniu komisji, że wniosek o uchylenie Budce immunitetu wpłynął do marszałek Sejmu w 2020 r., a on skierował w tym samym czasie do Sądu Rejonowego w Warszawie prywatny akt oskarżenia. Lew-Mirski zarzucił Budce naruszenie art. 212 Kodeksu karnego, który dotyczy zniesławienia.
Mec. Lew-Mirski mówił, że po tym, jak Lichocka zagłosowała w 2020 r. za dofinansowaniem dla TVP, “została potraktowana bardzo brutalnie”. W ocenie mecenasa rozpoczęła się wtedy “kampania prasowo-telewizyjno-billboardowa, w której próbowano przekonywać społeczeństwo, że Lichocka odebrała poprzez swój akt wyborczy (głosowanie w Sejmie) ludziom chorym na raka (…) 2 mld zł, które można było przeznaczyć na inne godniejsze cele”.
Mecenas dodał, że odbieranie człowiekowi godności, czci i innych dóbr osobistych nie może spotkać się z brakiem reakcji.
Reprezentujący Budkę poseł KO Arkadiusz Myrcha przekazał, że nie zgadza się w całości z twierdzenia i żądaniami zawartymi w oskarżeniach pod adresem Budki. Największą ironią tej sprawy jest, że to poseł Lichocka, która zachowała się w sposób mówiąc najdelikatniej niewłaściwy na sali sejmowej, domaga się ochrony prawnej i przedstawia się jako ofiara – powiedział Myrcha, nawiązując do gestu wykonanego przez Lichocką po głosowaniu dot. dofinansowania TVP.
Myrcha dodał, że gest ten powszechnie uznawany jest za obraźliwy i wulgarny. Poseł KO zwrócił uwagę, że Lichocka przeprosiła za ten gest, tym samym uznając swoją odpowiedzialność za ten czyn.
To nie politycy byli najbardziej aktywni, to społeczeństwo odpowiedziało będąc oburzonym tym, co się wydarzyło na sali sejmowej. To szeroko zakrojona kampania społeczna tworzona przez obywateli spowodowała, że następnego dnia rano ten temat był numerem jeden. I dopiero działania polityków, partii politycznych były następstwem tego, jakie zdanie w tej sprawie wypowiedzieli obywatele – mówił Myrcha.
Argumentował, że to nie jest tak, że to partia polityczna narzucała pewną narrację, czy wykreowała jakieś zjawisko, a tylko odpowiedziała na reakcję obywateli.
Art 212. Kk stanowi, że kto zniesławia inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS