Po zakończeniu mundialu w Katarze Cezary Kulesza nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu Michniewicza, przez co od 1 stycznia reprezentacja Polski pozostała bez selekcjonera. Prezes PZPN już prawie trzy tygodnie szuka nowego trenera, który przejmie posadę po 52-latku. W mediach codziennie pojawia się mnóstwo nazwisk potencjalnych kandydatów – od polskich po zagranicznych szkoleniowców. Proces wyboru nowego selekcjonera postanowił skomentować były prezes związku, Zbigniew Boniek.
Boniek podsumował wybór selekcjonera. “Prawdziwym kandydatem jest tylko jedno z nich”
Na łamach “Interii Sport” wiceprezes UEFA stwierdził, że negocjacje z wieloma szkoleniowcami jednocześnie, są według niego niezrozumiałe. Mimo to Boniek dodał, że ostateczna decyzja należy do prezesa Kuleszy i szef PZPN musi być w pełni przekonany do nowego trenera.
– Nie kumam tych doniesień, które widzę w sprawie nowego selekcjonera. Nie wyobrażam sobie negocjacji ze wszystkimi 20 trenerami. Gdybym ja dokonywał tego wyboru, to najpierw zastanowiłbym się nad tym, który spośród nich najbardziej pasuje do naszej reprezentacji i tylko z nim podjąłbym negocjacje. Dopiero gdybym usłyszał “nie”, to zadzwoniłbym do następnego z listy – powiedział Zbigniew Boniek.
– Jeżeli masz 20 kandydatów, to trzeba się na kogoś zdecydować i z nim porozmawiać. Natomiast dzisiejszych wyborów nie chcę oceniać, nie zamierzam wchodzić w buty prezesa Kuleszy. Czarka znam i go lubię. To on musi być wewnętrznie przekonany do nowego selekcjonera. Jeżeli przewija się 20 nazwisk, to prawdziwym kandydatem jest tylko jedno z nich, pozostałe 19 to kandydaci na kandydatów – dodał 66-latek.
Ponadto zdaniem Zbigniewa Bońka wybór nowego szkoleniowca nie musi wiązać się z długim oczekiwaniem i kilkudniowymi negocjacjami. Były prezes PZPN przyznał, że takie sprawy można sfinalizować dosłownie w kilka godzin. – Fakty są takie, że jeżeli ktoś naprawdę chce być selekcjonerem reprezentacji Polski, to sprawy formalne można załatwić w osiem godzin – stwierdził Boniek.
– Proszę mi wierzyć, jeśli obie strony szczerze chcą współpracy, to mogą się porozumieć w ciągu ośmiu godzin. Jeśli ktoś w negocjacjach zaczyna pływać i uciekać w pięć dni do zastanowienia, to ja mu dziękuję i biorę następnego. Natomiast szanuję to, że każdy ma swój sposób postępowania, analizy, negocjacji. Ja natomiast starałem się działać szybko w tych kwestiach – wyznał wiceprezes UEFA.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS