20 mln dolarów przyniosły seanse w Wielkiej Brytanii, Brazylii, Niemczech, we Włoszech i w Holandii. Wszystko wskazuje na to, że plan, by „Nie czas umierać” po pierwszym weekendzie wyświetlania miał na koncie 90 mln dolarów powiedzie się. A może nawet okaże się niedoszacowany?
Anglicy chodzą niemal wyłącznie na „Bonda”. W czwartek kupili bilety na ten film za blisko 7 mln dolarów, co stanowiło 94 proc. wpływów kinowych w tym dniu. Dotąd żaden film w pandemii nie osiągnął takiego wyniku. Ale też prawdą jest, że kiniarze – licząc na wielkie zyski – na ten tytuł postawili. W Wielkiej Brytanii pojawił się on na 3600 ekranach w 772 kinach. Podczas weekendu, mimo że trwa 2 godziny 40 minut, może liczyć na ok. 9 tysięcy seansów. Ale też, jak pisze reporterka Deadline Nancy Tartaglione, Bond ma w Londynie niebotyczną reklamę wszędzie – w metrze, na przystankach autobusowych, w witrynach sklepów, na billboardach.
Znakomite wyniki seansów przedpremierowych odnotowały też kina niemieckie. Tam środa i czwartek przyniosły 2,8 mln dolarów z 1300 ekranów, co stanowiło 84 proc. ogólnych wpływów z kin. Tam wynik „Nie czas umierać” 10-krotnie przewyższył wpływy z „Diuny”.
Czytaj więcej
Podobnie jest i w innych europejskich krajach, gdzie film Fukunagi zaczął swoje ekranowe życie w środę lub w czwartek. Bije on rekordy w Holandii, Szwajcarii, Danii, Austrii. Nawet we Włoszech, gdzie wciąż obowiązują ogromne obostrzenia i sale kinowe mogą być zapełnione tylko w 50 procentach.
Świetne otwarcie nowy „Bond” zanotował w Meksyku, Japonii, Indiach. Wszędzie tam odnotowano rekordy czasu pandemii, ale często także wyniki, które „Nie czas umierać” stawiają na czele najlepszych wrześniowych „otwarć” wszech czasów.
W Polsce „Nie czas umierać” wszedł do kin 1 października. Kilka ważnych terytoriów ma jeszcze premierę przed sobą, m.in. Francja (6 paźd … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS