Od 4 maja w reżimie sanitarnym mogą działać hotele, pensjonaty i miejsca noclegowe. Mimo to miejsca turystycznie nie przeżywają sezonowego oblężenia.
ZOBACZ: Ruszają galerie handlowe, biblioteki i hotele. Co się zmieniło?
Jak wygląda sytuacja w Karpaczu i Szklarskiej Porębie sprawdzała reporterka Polsat News Katarzyna Janke. – Pensjonaty w większości są otwarte, ale chętnych nie było. Minione dni nie wyglądały jak wcześniejsze weekendy majowe – relacjonowała.
Jej spostrzeżenia potwierdził Grzegorz Sokoliński, przewodniczący lokalnej organizacji turystycznej. – W maju zawsze mieliśmy dużo ludzi. Teraz widać było ludzi na szlakach turystycznych, ale i po rejestracjach i po rozmowach z właścicielami miejsc noclegowych zauważyliśmy, że to wszyscy ci, którzy mieli dość siedzenia w blokach w dużych miasta, wyjechali na jeden dzień, obcowali w pięknych okolicznościach przyrody, ale w pensjonatach i hotelach było słabo – tłumaczył.
“To dla nas wszystkich nadzieja”
Zapowiedziany przez wicepremier Jadwigę Emilewicz bon turystyczny ma być m.in. ratunkiem dla właścicieli takich miejsc. – Wszyscy z branży oceniamy go absolutnie pozytywnie. Nie można mieć innego podejścia, jeśli ktoś nam mówi: dostaniecie 7 mld zł, które będą wykorzystane w waszym biznesie. To dla nas wszystkich nadzieja, że ten okres turystyczny przybliży się do tego z poprzednich lat. Bo nikt nie ma złudzeń, że nie będzie tak dobrze, jak w ubiegłym roku – mówi Sokoliński.
Podkreśla, że takie miejsca jak Karpacz czy Szklarska Poręba żyją z turystyki. Kiedy zabraknie odwiedzających, po prostu przestaną istnieć. Zaznacza jednocześnie, że chodzi nie tylko o miejsca noclegowe, ale także sklepy, które są zamknięte, punkty usługowe, gastronomia.
ZOBACZ: Hotele tracą co miesiąc miliard złotych
– Będziemy mieć nadzieję na przetrwanie do czasu, kiedy ruch turystyczny znowu zacznie się normalnie odbywać – dodał.
WIDEO: zobacz rozmowę z Grzegorzem Sokolińskim
Propozycja rządu do bon turystyczny o wartości 1000 zł do wykorzystania w Polsce. Ma być w 90 proc. sfinansowany z budżetu państwa, 10 proc. ma stanowić wkład własny pracodawcy.
Jednorazowa dotacja ma trafić do pracowników zarabiających mniej niż przeciętne wynagrodzenie, czyli 5200 zł w tym roku. – Szacujemy, że koszty na ten rok to 7 mld zł z budżetu państwa – mówiła wicepremier Emilewicz.
ZOBACZ: Bon na wakacje dla etatowca? To nawet 7 mld zł z budżetu państwa
Ministerstwo rozwoju przygotowuje także kampanię zachęcającą Polaków do zwiedzania kraju. Wśród rozważanych opcji jest umożliwienie wyjazdów do państw Grupy Wyszehradzkiej – Czech, Słowacji, Węgier.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
prz/ml/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS