- Od czterech miesięcy we wsi Szołajdy znajduje się składowisko niebezpiecznych substancji
- Zgodnie z opinią biegłego istnieje zagrożenie pożarem – substancje są łatwopalne, żrące i toksyczne
- Pomimo działań lokalnych władz i licznych deklaracji ze strony wojewody wielkopolskiego, sprawa stoi w miejscu
- W najgorszym wypadku wójt gminy zapowiada, że ewakuuje mieszkańców
O składowisku toksycznych odpadów pisaliśmy po raz pierwszy pod koniec października ubiegłego roku. To sami mieszkańcy wsi zauważyli, że na terenie jednego z gospodarstw zakopywane są pojemniki i beczki o nieznanej zawartości. Całą operację przerwali policjanci i strażacy, na miejscu pojawił się także prokurator. Okazało się, że zakopanie pojemników zlecił właściciel terenu.
W środku znajdują się substancje chemiczne, toksyczne, żrące i łatwopalne, występujące w farbach i lakierach. To m.in. buten, toluen, ksyleny i aceton. Pojemników jest kilkadziesiąt, niektóre są uszkodzone i rozszczelnione. Mieszkańcy Szołajd mieli nadzieję, że zostaną one usunięte ze wsi. Ale leżą do dzisiaj.
Problemy ze zdrowiem, niepewność i strach
Składowisko niebezpiecznych odpadów od kilku miesięcy spędza sen z powiek mieszkańcom wsi. Beczki i pojemniki nie zostały odpowiednio zabezpieczone, teren objęto jedynie monitoringiem, aby nikt do niego się nie zbliżał. Ale mieszkańcy okolicznych domów i tak skarżą się na problemy ze zdrowiem, m.in. drapanie w gardle, nudności, metaliczny posmak w ustach.
– Temperatura wzrasta, tam cały czas … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS