A A+ A++

Ponad 40 tysięcy kibiców na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu oglądało kolejną kompromitację Lecha z Legią. Podopiecznych Mariusza Rumaka powitała na murawie kartoniada “WSTYD”, a w pierwszej połowie strzelili dwa gole samobójcze autorstwa Mihy Blazicia i Bartosza Salamona. Schodzili na przerwę przy akompaniamencie gwizdów. One przywitały ich też po przerwie. Druga połowa to już tylko festiwal bluzgów w kierunku piłkarzy oraz działaczy. Nie pomógł nawet gol Joela Pereiry strzelony w samej końcówce.

Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji

Mariusz Rumak załamany po meczu z Legią

– W przygotowaniach do tego meczu mówiliśmy, że początek będzie ważny. Myślałem, że przełomowym momentem będzie obrona rzutu karnego, ale skończyło się, że zdobyliśmy trzy bramki, a przegraliśmy 1:2. Ja nie pamiętam takiego meczu i myślę, że to nas trochę sparaliżowało. Sygnał ostrzegawczy był już na samym początku, gdy straciliśmy gola, ale sędzia odgwizdał faul – przyznał na konferencji pomeczowej Mariusz Rumak.

Ta porażka 1:2 z Legią mocno komplikuje sprawę “Kolejorza” w walce o europejskie puchary, albowiem Lech spadł na czwarte miejsce, ustępując Górnikowi. – Nadal mamy szansę na podium, ale nic od nas nie zależy. Musimy wygrać dwa mecze. Czuję, że przegrałem najważniejszy mecz, jaki miałem do rozegrania, od kiedy jestem trenerem. To personalnie najważniejszy mecz, na jaki czekałem. Wierzyłem, że go wygramy. Dla mnie to jest osobista porażka – podsumował Mariusz Rumak.

Szkoleniowiec Lecha żegna się z posadą po zakończeniu sezonu. “Kolejorz” do rozegrania ma jeszcze wyjazdowy mecz Widzewem Łódź oraz domowy z Koroną Kielce. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNajlepsze uderzenie każdego tenisisty z czołowej 50-tki ATP w dekadzie 2010
Następny artykułJanda nagle wyjawiła. Spisała już testament