Bronisław Baran, wiceprezydent Krosna podkreśla, że ostatnie co należało by zrobić, to zamknąć obiekt, czego domaga się kilku starszych mieszkańców osiedla. Władze miasta chcą znaleźć receptę na narastający konflikt. Proponują rozwiązania, czekają też na zdecydowane stanowisko rady osiedla.
W małe boisko między blokami na ul. Naftowej i Kolejowej krośnieński magistrat zainwestował kilka lat temu. Inicjatorami byli mieszkańcy. Asfaltowy plac został ogrodzony, ustawiono bramki, kosze i piłkochwyty. Niestety, w ostatnim czasie obiekt stał się źródłem konfliktu między pokoleniami.
– Problem polega na tym, że kilku starszych mieszkańców nie chce, aby młodzież korzystała z tego boiska. Twierdzą, że utrudniają im życie, że nie mogą spać, że na tym boisku grają trzema, czy pięcioma piłkami, że spotykają się tam nie tylko młodzi ludzie z tego osiedla – przedstawiał na ostatniej sesji rady miasta wiceprezydent Bronisław Baran.
Seniorzy w swoim proteście zwracają uwagę, że boisko jest między blokami, kilkanaście kroków od najbliższego. – Tłumaczą, że odgłosy niosą się po osiedlu a oni chcą odpoczywać i mieć spokój – przekazał Bronisław Baran.
Wiceprezydent relacjonując radnym spotkanie z policją, strażą miejską, radą i zarządem osiedla oraz przedstawicielami wspólnot mieszkaniowych, zobrazował skalę problemu. – Jeden z mieszkańców stwierdził, że należy w tym miejscu zrobić parking, bo on mu nie będzie przeszkadzał. Padały też pomówienia, że młodzież pije tam piwo.
Bronisław Baran zaznaczył, że rozumie potrzeby osób starszych, ale jest przekonany, że likwidacja boiska doprowadzi do eskalacji konfliktu. – Będą sobie robić na złość i przez jakiś czas nie będzie tam możliwości do życia – mówił.
Władze miasta zdecydowały o zamykaniu obiektu po godz. 20. – Zanim znaleźliśmy osobę, czy podmiot, który by się tym zajmował, boisko było przez kilka dni zamknięte. W tym czasie do urzędu dzwoniło wielu rodziców, którzy żądali jego otwarcia – relacjonował wiceprezydent.
Ostatecznie udało znaleźć się wolontariusza. – Dogadał się z młodzieżą, ale tak został zwyzywany przez osoby starsze, że stwierdził, że nie chce mieć z tym nic wspólnego. I mamy problem – mówił Bronisław Baran.
Na krzyki i hałas dobiegający z obiektu nie może reagować policja. – Dzielnicowy stwierdził, że nie ma problemu z młodzieżą. Przyznał, że hałasują i coś wykrzykują, ale nie ma za co im zwrócić uwagi, bo boisko jest otwarte – relacjonował Bronisław Baran.
Miasto chce wrócić do koncepcji zamykania boiska na noc. – Mam nadzieję, że starsi mieszkańcy nie będą już protestować – mówił wiceprezydent. Dodał, że czeka na opinię rady osiedla.
Autor: tom
Zdjęcia: Tomasz Jefimow
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS