A A+ A++

Biuro prasowe świętokrzyskiej policji poinformowało o śmierci funkcjonariusza Marcina Przygody. Policjant zmarł podczas interwencji.

Dzielnicowy zmarł podczas interwencji. „Doskonały policjant i dobry kolega”

Do tragedii doszło w poniedziałek 18 lipca 2022 roku, po godzinie 5. Policjant był wtedy na służbie, pojechał udzielić pomocy mężczyźnie.

„Niestety, w trakcie interwencji zasłabł i pomimo niezwłocznej akcji ratunkowej będącego na miejscu lekarza i ratowników, jego życia nie udało się uratować” – czytamy.

„W służbie dał się poznać jako świetny fachowiec, oddany sprawom bezpieczeństwa, doskonały policjant i dobry kolega. Był zaangażowany w pomoc miejscowej społeczności, włączając się w liczne inicjatywy, w tym zbiórki dla najuboższych” – piszą o zmarłym policjancie koledzy w opublikowanym komunikacie.

Policjant osierocił troje dzieci

Marcin Przygoda pełnił służbę od 2007 roku. Ostatnio jako dzielnicowy dzielnicowego w Komisariacie Policji w Bodzentynie. Miał 47 lat. Pozostawił żonę i osierocił troje dzieci.

„Z wielkim smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci aspiranta Marcina Przygody. Kielecki policjant przez ostatnich 15 lat był związany z niebieskim mundurem, ostatnio służył jako dzielnicowy w Komisariacie Policji w Bodzentynie. Rodzinie, najbliższym i przyjaciołom najszczersze kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia w imieniu kadry kierowniczej, policjantów i pracowników” – czytamy w kondolencjach złożonych przez Komendanta Miejskiego Policji w Kielcach insp. Tomasza Śliwińskiego.

Czytaj też:
2-latka w kurorcie w Egipcie niemal przestała oddychać. Jej życie uratowała polska policjantka

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGrecja. Myśleli, że się opala. Dopiero pod wieczór odkryto, że nie oddycha
Następny artykułMikkelsen przetrwał dramaty