Prezes BMW, Oliver Zipse znów wypowiadał się na temat przyszłości motoryzacji. Jego zdaniem – klasyczne auta elektryczne (z baterią – BEV) nie są przyszłością. Filarem branży w najbliższych latach ma być napęd wodorowy.
Prezes BMW widzi kilka filarów w motoryzacji przyszłości
Jeszcze nie tak dawno temu Oliver Zipse wypowiadał się na temat przyszłości samochodów elektrycznych (BEV). Jego zdaniem klasyczny napęd (z baterią) jest popularny obecnie, ale w ciągu najbliższych lat „wodór będzie kolejną modą po elektrykach” i to w tę technologię należy inwestować.
Niemiecki producent samochodów segmentu premium dodatkowo w ramach minionej konferencji DLD w Niemczech rozszerzył swoją wypowiedź sprzed kilku miesięcy. BMW planując rozwój „nie chce myśleć tylko o jednym filarze, lecz o drugim, trzecim, czwartym, nawet piątym”.
Mówiąc o pierwszym filarze należy rozumieć konwencjonalne auta elektryczne (BEV), drugim potencjalnie są samochody spalinowe, trzecim auta na wodór – a ostatnie dwa pozostają tajemnicą. Trudno na ten moment przewidzieć, jaki jeszcze rodzaj napędu jest dla BMW filarem motoryzacji przyszłości.
BMW chce aut na wodór, ale… nie do końca chce je produkować
Do tej pory jedyne samochody elektryczne, które wyjeżdżają z fabryk BMW to klasyczne BEV – auta bateryjne. Brak tutaj pojazdów z napędem wodorowym i choć firma planuje do 2025 roku wyprodukować nowe BMW iX5 Hydrogen – jego ilość nie do końca świadczy o dużych nadziejach pokładanych w tym rodzaju napędu.
BMW iX5 Hydrogen, które pojawi się na drogach już w ciągu najbliższych 2 lat zostanie wyprodukowane w ilości kilkuset egzemplarzy. Z czego to wynika?
Firma Zipsego pokłada ogromne nadzieje w napędzie wodorowym, ale na ten moment rozwój aut napędzanych w ten sposób jest nieopłacalny przede wszystkim z uwagi na brak odpowiedniej infrastruktury.
Problemem, który prezes BMW zauważa w kontekście samochodów BEV jest głównie walka o surowce niezbędne do produkcji baterii. Konkurencja już na ten moment jest wyjątkowo silna, a kolejne lata mają być jeszcze gorsze – z tego właśnie powodu produkcja elektryków BEV może stać się coraz mniej opłacalna, a zatem warto jak najszybciej inwestować w wodór – o czym przekonuje Oliver Zipse.
Źródło: Automobilwoche
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS