W niedzielę w godzinach wieczornych służby otrzymały zgłoszenie o samochodzie osobowym, który wjechał do stawu. Nie było wiadomo czy ktoś jest wewnątrz.
Do miejscowości Kocina (gm. Sośnie) wysłani strażaków z Ostrowa Wielkopolskiego, okoliczne OSP, w tym jednostki z powiatu oleśnickiego i grupa wodno-nurkować z Sieradza.
O godzinie 21 dotarli pierwsi strażacy, którzy potwierdzili obecność auta w małym, ale głębokim stawie. Cały pojazd był zanurzony i miał włączone światła mijania.
Po nie długiej chwili zatrzymano kierowcę samochodu. Pierwotnie zrelacjonował, że zasłabł i dlatego wjechał do stawu. Na szczęście udało mu się wydostać z wnętrza auta.
Ponieważ nie było pewności czy we wraku nadal kogoś nie ma, podjęto decyzję o wypompowaniu wody. Oczom strażaków pokazało się białe BMW na zagranicznych tablicach rejestracyjnych. Nikogo więcej w oczku wodnym już nie było.
Aktualizacja pod zdjęciami
Na idacego w mokrej odzieży mężczyznę natknęli się policjanci dojeżdżający do miejsca interwencji. Kierowcą okazał się 39-latek.
Mężczyzna trafił do ostrowskiego szpitala. Miał prawie 3 promile w wydychanym powietrzu.
Aktualizacja 2
Jak informują nas mieszkańcy, pierwszy na ratunek rzucił się jeden z okolicznych mężczyzn, po tym gdy uzyskał informacje, że w jego oczku jest samochód. Mężczyzna wziął drabinę dzięki której dostał się do auta. Stojąc na masce silnika, będąc zanurzonym do połowy w lodowatej wodzie, wybił przednią szybę, żeby upewnić się czy wewnątrz nikogo nie ma. Możemy tu mówić o bohaterskiej postawie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS