A A+ A++

Blizzard ponownie promuje nowe rozszerzenie do World of Warcraft serią animacji fabularnych, aczkolwiek historia Dracthyrów z Dragonflight nie zachwyciła wielu graczy.

Źrodło fot. Blizzard Entertainment.

i

Przez dwa miesiące wypłynęło sporo informacji na temat dziewiątego dodatku do World of Warcraft. Część z nich zawdzięczamy użytkownikom beta-testów, ale sami twórcy też podzielili się wieloma szczegółami. W tym na temat fabuły, którą przybliżyły trzy rozdziały animowanej serii Dragonflight: Legacies, skupiające się na historii nowej rasy – Dracthyrów.

Dzieje humanoidalnych smoków uśpionych na tysiące lat poznajemy dzięki Nozdormu, byłemu Smoczemu Aspektowi czasu. To właśnie on spotyka się ze świeżo przebudzonym dowódcą Dracthyrów Emberthalem, przybliżając mu wydarzenia z historii Azeroth: od walki proto-smoków z Galarkondem przez zdradę Nelthariona (lepiej znanego graczom jako Deathwing albo Śmiercioskrzydły) po poświęcenie Smoczych Aspektów.

Jednakże seria oferuje też rzut oka w przyszłość Azeroth, któremu – ku zaskoczeniu nikogo – zagraża pradawne zło. Aby go poznać, Emberthal musi poprowadzić Nozdormu do wspomnienia, które jest ukryte nawet przed byłym Smoczym Aspektem czasu.

Dragonflight Legacies nie zachwyciło fanów WoW-a

Fanom WoW-a nieobce są dwuwymiarowe animacje przybliżające tło fabularne nowego dodatku. Podobne serie mogliśmy oglądać przed premierą każdego rozszerzenia od czasów Warlords of Draenor. Inna sprawa, że nowe filmiki wypadają – zdaniem części graczy – gorzej od poprzednich.

Nie, gracze nie tylko narzekają na Dragonflight Legacies. Część fanów jest zachwycona, że mogliśmy w końcu zobaczyć więcej Galarkonda i Śmiercioskrzydłego w ludzkiej postaci. Niektórzy mają też nadzieję, że historia bardziej „zwarta” i sensowna, niż miało to miejsce w WoW: Shadowlands.

Niemniej nie brakuje internautów, według których nowe filmiki nie zachwycają po nieźle przyjętych seriach Warbringers i Harbringers (zwłaszcza tej pierwszej). Niektórzy zwracają uwagę na mniej szczegółową animację, jak również „drewniane dialogi” (skądinąd pasujące w tym kontekście).

Dochodzą do tego obawy o fabułę, i nie chodzi nawet o wydarzenia, lecz sposób ich przedstawienia. Zwłaszcza po przeciekach, które pojawiają się od miesięcy, oraz – zdaniem fanów – nieco rozczarowującym zwieńczeniu Dragonflight Legacies.

WoW: Dragonflight ukaże się 27 listopada.

Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat, ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GOL-em rozpoczął w 2015 roku, pisząc w newsroomie growym, a następnie również filmowym i – o zgrozo! – technologicznym (nie zabrakło też udziału w encyklopedii gier).
Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich.
Nie pytać o kwestie związane z grafiką – po kilku godzinach autor potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGIŻYCKO: Wojskowa gra terenowa z okazji Narodowego Dnia Niepodległości
Następny artykułPowiat wieluński: śmiertelne potrącenie