Blisko Europy. Położenie Polski na mapie świata daje wymierne korzyści

Aż 13 procent światowego handlu – w tym niemal jedna trzecia morskiego transportu kontenerów – przechodzi przez 193-kilometrowy kanał łączący Morze Czerwone i Śródziemne. To najkrótsza droga wodna łącząca gospodarki Azji i Europy.

Przez Kanał Sueski przepływa np. 8–9 proc. całego niemieckiego importu i eksportu, w tym prawie wszystkie statki, które płyną z Niemiec do Chin i odwrotnie. Dodajmy, że Chiny są teraz dla Niemiec najważniejszym partnerem gospodarczym.

Nie wiemy dokładnie, jakie straty poniósł światowy handel przez sześciodniową blokadę Kanału Sueskiego. Lloyd’s wyliczał je na 400 milionów dolarów na godzinę, czyli 10 miliardów dolarów dziennie. Allianz mówił o stratach na poziomie od 6 do 10 miliardów dolarów za całą awarię. Na to, że wypadek z „Ever Given” uderzy również bezpośrednio w polską logistykę, a nie tylko pośrednio przez problemy na linii Niemcy–Chiny, zwrócił uwagę Polski Instytut Ekonomiczny (PIE). Według jego szacunków, w ubiegłym roku przeciętnie tygodniowo do Polski bezpośrednio docierały przez Kanał Sueski towary o wartości około 0,5 miliarda euro.

„Jeśli podobny wolumen utrzymałby się w 2021 r., oznaczałoby to opóźnienie w dostawie do polskich portów towarów wartych właśnie około 500 mln euro, a także narażenie portów na problemy z rozładunkiem” – czytamy w biuletynie PIE.

W sumie więc koniec marca tego roku to kolejny zimny prysznic dla specjalistów od logistyki – w tym w Europie – oraz kolejny sygnał dla dużych firm i polityków, że warto chyba przemyśleć na nowo przenoszenie produkcji tak wielu rzeczy jak teraz i ostatnio do Azji. Być może bezpieczniejszym rozwiązaniem jest skracanie łańcuchów logistycznych.

Pandemia a światowy rynek dostaw

… czytaj dalej

Zgłoś naruszenie/Błąd