W cieniu półfinałów TAURON Ligi rozpoczęła się również rywalizacja o piąte miejsce. Po zaciętym spotkaniu o krok bliżej do jej wygrania jest BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Łodzianki żałować mogą zwłaszcza czwartego seta, gdzie pomimo prowadzenia 21:19 przegrały 25:22.
Grot Budowlanym Łódź po słabszej końcówce rundy zasadniczej i porażce w ćwierćfinale z Chemikiem Police pozostała walka o piąte miejsce w ligowej tabeli. Przeciwnikiem łódzkiej drużyny został BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Rywalizacja obu zespołów rozpoczęła się w poniedziałek i można powiedzieć, że gospodynie nie wykorzystały swoich szans. – O wyniku zadecydowały przegrane końcówki, mimo dobrych akcji w środku partii. Wygrywaliśmy w trzecim secie końcówkę po to, żeby oddać parę punktów i de facto przegrać seta. To był nierówny mecz i było to widać w ataku. Na skrzydłach u niektórych dziewczyn mieliśmy takie momenty, że potrafiły grać na 0%, a w następnych setach po ponad 40% skuteczności. Nie znaleźliśmy przez cały czas długotrwałej recepty na grę blok-obrona u drużyny z Bielska-Białej – przyznał trener łodzianek, Błażej Krzyształowicz. Zaskakująco mecz z BKS-em w wyjściowej szóstce rozpoczęła Paulina Damaske. Zuzanna Górecka pojawiała się na parkiecie tylko na krótkie chwile. – Teraz lepiej prezentuje się Paulina Damaske i dlatego z Pauliną w dużej mierze zagraliśmy ten mecz – wyjaśnił szkoleniowiec Budowlanych.
Dla zespołu z Bielska-Białej łódzka „Sport Arena” to w tym sezonie dość szczęśliwe miejsce. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka cieszyły się z wygranej w dwóch z trzech rozegranych na niej meczach. Pomimo kłopotów zdrowotnych, przez które zespół zmuszony był pojawić się w Łodzi tylko w osiem siatkarek, to BKS dość ponownie triumfował. – Było dobrze. Grałyśmy tylko ósemką, więc w okrojonym składzie. Wiem, że dziewczyny duchem nam kibicowały, ale dałyśmy radę i bardzo się z tego cieszymy – powiedziała Karolina Drużkowska, do której powędrowała statuetka MVP.
Młoda i utalentowana siatkarka zmuszona była ponownie zagrać na pozycji środkowej i poradziła sobie znakomicie. Drużkowska skończyła spotkanie zdobywając 17 punktów. Zaatakowała skutecznie 8 z 13 zagranych do niej piłek, zaserwowała 4 asy i zapunktowała blokiem aż 5 razy. – Trzeba było się szybko przystosować. Ja jestem dość elastyczna jeśli chodzi o pozycje i o układanie rąk na siatce. Wiadomo, że środek to nie jest moja wymarzona pozycja, ale jesteśmy w takiej sytuacji jakiej jesteśmy i tu nie ma miejsca na żadne moje powiedzmy „widzi mi się” – podkreśliła Drużkowska zapytana o nową dla siebie pozycję.
Weronika Szlagowska po raz kolejny pokazała się kibicom z dobrej strony. Jej zespół wyszedł z trudnej sytuacji w czwartym secie i dzięki temu udało mu się zamknąć mecz wygrywając 3:1. – Wydaje mi się, że przez cały sezon udowodniłyśmy, że potrafimy wyjść z takich kłopotów i opresji. Nawet przegrywając w tie-breaku 14:11, potrafiłyśmy wygrać mecz. Wydaje mi się, że przez cały sezon udowadniamy tym, że dajemy radę i po prostu da się – powiedziała przyjmująca BKS-u. – Taktyka była kluczowa i realizowaliśmy ją bardzo dobrze. Wiadomo, że nie perfekcyjnie, bo nie zawsze to wychodzi. Ale byłyśmy do tego meczu przygotowane bardzo dobrze – dodała Szlagowska.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy BKS-em BOSTIK, a Grotem Budowlanymi odbędzie się w Bielsku-Białej w czwartek 1.04 o godzinie 18:00.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS