A A+ A++
fot. Michał Szymański

Grot Budowlani Łódź w meczu derbowym musieli uznać wyższość ŁKS-u Commercecon Łódź. Ekipa trenera Maska wygrała starcie w czterech setach. – Na pewno po pierwszym secie nie przestraszyliśmy się ŁKS-u, co można było zobaczyć w późniejszej fazie – stwierdził szkoleniowiec Budowlanych, Błażej Krzyształowicz. Jego drużyna od trzeciego seta musiała radzić sobie bez rozgrywającej – Julii Nowickiej.

Sobotnie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla ŁKS-u. Taki sam wynik padł w pierwszym w tym sezonie meczu derbów Łodzi, tylko wtedy zwycięstwo na swoim koncie zapisały siatkarki Budowlanych. Otwarcie rewanżowego starcia należało do drużyny trenera Maska, jednak następnie gra mocno się wyrównała, a jego gospodynie były bliskie urwania rywalkom choćby punktu. W pierwszej odsłonie łksianki zdobyły aż sześć punktów blokiem.


Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ŁKS podejdzie do tego meczu. Trochę przekornie powiem, że my trochę takich historii mamy już na swoim koncie. Kiedy rywalki naskakują na nas bardzo energetycznie siłą uderzenia w pierwszym secie, a później to pęka. Tak było w meczach z Chemikiem dwa razy, w których śmiało można powiedzieć, że nas „zmiotły” w pierwszych setach. Natomiast w drugich setach wygrywaliśmy. Tak samo było teraz w derbach – ocenił Błażej Krzyształowicz.

ŁKS pewnie wygrał partię otwarcia i nieźle radził sobie też w kolejnej. Im bliżej końca drugiego seta, tym coraz lepiej radził sobie zespół Grot Budowlanych i to on go wygrał. Zakończyła go blokiem Zuzanna Górecka. W połowie kolejnej odsłonie problemy z udem wykluczyły z gry rozgrywającą Budowlanych – Julię Nowicką, ale jej zmienniczka poradziła sobie po wejściu na boisku dość dobrze. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza długi czas walczyły z przeciwniczkami, sprawiły im ogromne problemy, jednak musiały w tej odsłonie uznać ich wyższość.

Na pewno po pierwszym secie nie przestraszyliśmy się ŁKS-u, co można było zobaczyć w późniejszej fazie. Trzeci set szedł w miarę równo i co by było, gdyby została Julka lub co by było, gdybyśmy skończyli jedną piłkę przy tym, jak Oliwia była na boisku i było po równo – to jest już tylko gdybanie – stwierdził Krzyształowicz. – Nie ma co ukrywać, że łatwiej by nam się grało, gdyby Julka mogła kontynuować grę – przyznał trener Budowlanych.

Przed derbami Budowlani wyprzedzali nieznacznie ŁKS w tabeli. Komplet punktów dla łksianek sprawił, że przeskoczyły one podopieczne trenera Krzyształowicza w zestawieniu Tauron Ligi. Obie drużyny dzielą trzy punkty.

Nie pamiętam takiego sezonu, by był taki ścisk. Wydaje mi się, że pojedyncze punkty będą decydowały i myślę, że rozstawienie będzie dawało zespołom handicap. Granie u siebie w hali jest łatwiejsze. Czy to gra w Radomiu, czy to gra u nas lub w Policach, zespoły które grają u siebie – to jeśli stworzyć by taką statystykę – to częściej wygrywają u siebie niż na wyjazdach – powiedział szkoleniowiec Budowlanych. Do końca rundy zasadniczej jego siatkarkom pozostały do rozegrania już tylko cztery mecze – z MKS-em Kalisz, Pałacem Bydgoszcz, Chemikiem Police i #VolleyWrocław.

źródło: inf. prasowa, inf. własna

nadesłał: Danuta Rękawica

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkoda daje popis w Polsce. Nowy SUV nie tylko ceną bije siedmiu rywali
Następny artykułZwolnienie z opłat za sprzedaż alkoholu dla restauratorów w Łowiczu