Goldsaver – przynajmniej z mojej perspektywy – miał potencjał dokonania dużych zmian na rynku klientów indywidualnych kupujących złoto. Z jednej strony mocno zdemokratyzował ten kruszec, obniżając próg wejścia, z drugiej zaś wydaje się oddalać myślenie o zakupie złota jako procesie skomplikowanym, zarezerwowanym dla najbogatszych, którzy robią to w urządzonych luksusowo sklepach.
W.K.: Tak, chcieliśmy wprowadzić rewolucję na rynku złota i pokazać polskim rodzinom, że złoto jest, po pierwsze, bezpieczne, a po drugie — dostępne dla każdego. To nam się udało. Widzimy, że dzięki Goldsaverowi po kruszec sięga zupełnie nowa grupa klientów, która raczej do tradycyjnego sklepu ze złotem nie przyszłaby zbyt szybko. Ich profil jest zupełnie inny. Dotarliśmy do klientów zdecydowanie młodszych. Klienci, którzy kupują złoto w sklepach naszej sieci Goldenmark, to osoby między 45. a 55. rokiem życia. Z Goldsavera korzystają przede wszystkim osoby mniej więcej o dekadę młodsze.
To też był wasz cel? Poszerzyć grono potencjalnych klientów, którzy będą lokować swoje oszczędności w złocie?
W.K.: Poza samym biznesem naszym celem jest też edukacja. I faktycznie chcieliśmy dotrzeć do jak najszerszego grona klientów, zainteresować ich tym, że o oszczędzaniu i budowie majątku warto myśleć już w momencie wejścia na rynek pracy. To dobry moment, by zacząć wypracowywać dobre nawyki i nauczyć się systematyczności, która ważna jest nie tylko przy inwestowaniu, ale też przydaje się w codziennym życiu. Złoto daje nam bezpieczeństwo i spokój, a żyjemy w burzliwych czasach. Te zawirowania zapewne szybko się nie skończą i musimy pogodzić się z tym, że nie ma powrotu do świata sprzed 20–30 lat.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS