A A+ A++

Od kilku lat w Polsce pod hasłem „Black Friday” kryje się wstęp do najgorętszego dla handlu okresu związanego z „gorączką” zakupową poprzedzającą Boże Narodzenie. Można zatem powiedzieć, że przedświąteczny ruch napędzają nie tylko same Święta, ale i Black Friday. Z punktu widzenia handlu w większości przypadków pod tym hasłem kryją się klasyczne zabiegi związane z promocją sprzedaży, a więc krótkotrwałe działania w celu jej pobudzenia. W tym przypadku skupiające się głównie na obniżce cen, co najbardziej przemawia do wyobraźni konsumentów. Jak będzie wyglądał dzień wielkich wyprzedaży w 2020 roku? Czego możemy się spodziewać i na co należy uważać?

Black Friday w roku 2020 jest specyficzny z uwagi na ograniczenia w funkcjonowaniu sklepów w centrach handlowych, a to one były motorem napędowym promocji pod hasłem Black Friday w dużych sieciach handlowych. Można zatem z całą stanowczością stwierdzić, że tegoroczny Czarny Piątek przeniesie się do Internetu. Tym samym prawdopodobne staje się zatarcie granicy pomiędzy Black Friday (w zamyśle „świętem” zakupów stacjonarnych) z następującym po nim Cyber Monday (odpowiednik Black Friday dla e-commerce).

Ograniczenia w handlu stacjonarnym z pewnością wywróciły plany promocyjne wielu sieci handlowych, przygotowane z myślą o Czarnym Piątku. W przypadku niektórych sieci widoczny jest pewien chaos komunikacyjny – w jednym czasie w swoich przekazach posługują się hasłami z użyciem zwrotów: Black Weeks, Black Friday, Cyber Monday, tymczasem po sprawdzeniu oferty kryjącej się pod reklamami z tymi hasłami okazuje się, iż jest ona wystandaryzowana dla wszystkich użytych form reklamy i haseł. W konsekwencji może to doprowadzić do dużej dawki sceptycyzmu wśród potencjalnych klientów, co do autentyczności zachwalanych przez sprzedawców promocji.

Przez taką eksploatację niewątpliwie nośnego hasła w handlu, jakim jest Black Friday, można powiedzieć, iż Czarny Piątek w wydaniu krajowym jest jedynie słabą karykaturą oryginału zza oceanu.

Pomimo wspomnianego zamieszania promocyjnego większość sieci korzysta z szumu medialnego wokół Black Friday oraz faktu, że o specjalnych wyprzedażach z okazji Czarnego Piątku, według różnych badań słyszało od 50% do nawet 90% Polaków, a 1/3 deklaruje udział w Black Friday w ciemno. W związku z tym sieci handlowe swoimi działaniami promocyjnymi wychodzą poza Czarny Piątek i posiłkują się hasłami typu: black week, „black Friday w każdy weekend miesiąca”, „wyprzedzamy Black Friday” (mówiąc o wcześniejszych okazjach) itp. Popularność tego typu akcji promocyjnych związana jest również z coraz częstszym planowaniem przedświątecznych zakupów, a więc gromadzeniem prezentów dla najbliższych od przełomu października i listopada. Dzięki temu na grudzień mogą zostać trudne do zrealizowania wcześniej zakupy spożywcze. Takie podejście w wielu przypadkach nie obciąża nadto budżetu w stricte świątecznym miesiącu. Dzięki niemu korzystają zarówno handlowcy jak i sami klienci. Ci pierwsi mają sezon świąteczny w zasadzie od początku listopada, Ci drudzy mogą sobie pozwolić na większe zakupy.

Należy się także zastanowić, czy dzięki Black Friday jako konsumenci naprawdę oszczędzamy? Czy może narażamy się na niepotrzebne wydatki? Jednoznacznej odpowiedzi oczywiście nie ma. Można jedynie doradzić, żeby starać się nie kupować pod wpływem impulsu. Hasła typu „minus 90%” opatrzone są gwiazdką, iż dotyczą jedynie wybranego asortymentu. A tym wybranym jest najczęściej jakiś jeden produkt od kilku sezonów zalegający na półkach magazynowych. W związku z tym, żeby uniknąć późniejszych rozczarowań, najlepiej porównywać ceny bieżące u różnych handlowców i patrzeć na ceny produktów (szczególnie tych droższych) w określonym przedziale czasowym.

Należy też pamiętać, że część handlowców może pokusić się o nielegalne praktyki w czasie Black Friday, jak i całego dwumiesięcznego okresu, których możemy nie dostrzec w ferworze przedświątecznych przygotowań. Skrajnym przypadkiem może być podszywanie się pod znany sklep internetowy i sprowokowanie dokonania płatności przez konsumenta za towar, którego oczywiście nigdy nie otrzyma. Z innych nieuczciwych praktyk można spotkać manipulację ceną – sztuczne podwyższanie ceny wyjściowej i następnie jej obniżanie (pod hasłem promocji) do poziomu zbliżonego do ceny regularnej. Inną nielegalną praktyką może być informowanie konsumenta, iż dany produkt w promocyjnej cenie dostępny jest tylko w określonym czasie, np. w Czarny Piątek, podczas gdy jest to niezgodne z prawdą – celem takiego działania jest nakłonienie klienta do podjęcia natychmiastowej decyzji o zakupie. Tym samym konsument pozbawiany jest niejako możliwości dokonania świadomego wyboru.

Źródło: dr Mariusz Woźniakowski, Katedra Marketingu, Wydział Zarządzania UŁ

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnamy skład koszykarskiej kadry na eliminacje EuroBasket
Następny artykułPodarujmy seniorom radosne święta…