A A+ A++


Zobacz wideo

Były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski w “Poranku Radia TOK FM”

Gaszenie wielkiego pożaru nielegalnego składowiska niebezpiecznych odpadów w Przylepie trwało kilkadziesiąt godzin. Wojewoda lubuski oraz prezydent Zielonej Góry zapewniają, że nie było i nie ma zagrożenia dla mieszkańców. Przypomnijmy, że sąd w 2019 roku nakazał likwidację niebezpiecznego składowiska. Ale władze Zielonej Góry przez cztery lata wyroku sądu nie wykonały.

Skala problemu nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów w Polsce jest ogromna. Jak przypomniał w “Poranku Radia TOK FM” były prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski, takich miejsc jest kilkaset; między 500 a 800. Dokładnej skali problemu nie zna nikt, bo nie jest prowadzona żadna ewidencja takich miejsc.  Rozmówca Jacka Żakowskiego odkreśli, że w Polsce “system jest absolutnie kulawy”.

A przecież każde składowisko to jest kilkadziesiąt, setki tirów z odpadami. – Udajemy, że tego nie widzimy, a przepisy prawa są jasne – mówił Kwiatkowski, przypominając, że zgodnie z artykułem 183 Kodeksu karnego, każdy, kto prowadzi działalność związaną ze składowaniem odpadów w sposób zagrażający życiu, może być skazany na karę do pięciu lat więzienia.

Obowiązujące prawo przewiduje też kary administracyjne, które mogą wynieść maksymalnie do miliona złotych. – Żaden przepis nie stosuje się sam. Muszą być ci, którzy są zdeterminowani, żeby go stosować – podkreślił były minister sprawiedliwości, a obecnie senator niezależny.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Pieniądze są. Tylko niekoniecznie trafiają tam, gdzie powinny

Nielegalne wysypiska powinny usuwać samorządy gmin, na terenie których się one znajdują. Ale to proces bardzo kosztowny. Jak mówił Kwiatkowski, gminy zostały pozostawione z tym problemem same.

Gość TOK FM poinformował, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska sfinansował m.in. zakup dla policji śmigłowców, które mają służyć zapobieganiu powstania pożarów. – Nie róbmy sobie dowcipów, NFOŚ nie ma finansować zakupów śmigłowców policji, tylko ma usuwać składowane odpady – mówił.

Rozmówca Jacka Żakowskiego przypomniał, że kiedy kierował Najwyższą Izbą Kontroli, to analizował sprawę z podłódzkiego Zgierza. W proceder zwożenia niebezpiecznych odpadów zaangażowany był “cały łańcuszek firm”, które się przekształcały i znikały. – Jednak ktoś te odpady zwoził, to jest idealny moment, żeby zatrzymać te samochody – podkreślał. Były minister sprawiedliwości zauważył, że do tej pory dochodziło do indywidualnych zatrzymań, ale “nie są one zniechęcające” dla ludzi, którzy zajmują się takim procederem. Wszystko dlatego, że “pieniądze ze składowania niebezpiecznych odpadów są o wiele większe niż z handlowania narkotykami”.

– Dlaczego dochodzi do tak nielicznych przypadków zatrzymania? Trudno uwierzyć, że nie da się znaleźć winnych i ich ukarać – mówił Jacek Żakowski. Dziennikarz przytoczył też wypowiedzi ekspertów, którzy sugerują, że może dochodzić do korupcji w przypadku pracowników służb, które mają zajmować się ochroną środowiska. Między innymi ze względu na niskie zarobki.

– W tle są ogromne pieniądze, mam nieodparte wrażenie, że ci, którzy powinni ścigać, robią wszystko, że tego nie robić albo robić to z małym zaangażowaniem. (…) Płace w inspekcji ochrony środowiska są rzeczywiście bardzo niskie i to jest rzecz skandaliczna. A oficerowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego mogliby zająć się ściganiem mafii węglowej, a nie podsłuchiwaniem opozycji z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus – podsumował na koniec rozmowy senator Krzysztof Kwiatkowski. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGłośny powrót do mistrza Polski
Następny artykułTe kraje są przeciwne przedłużeniu zakazu eksportu ukraińskiego zboża, m.in. do Polski