Każdy wie, kto to jest Michael Bloomberg. Amerykański Żyd, liberał, bogacz, filantrop, właściciel i szef korporacji Bloomberg LP, w skład której wchodzi najpoważniejsza na świecie ekonomiczna agencja informacyjna.No i długoletni, dobrze oceniany burmistrz Nowego Jorku, dwa lata temu zaś – poważny kandydat do prezydentury USA.
To zestawienie jest ważne, bo nie wiem, czy jest dziś ktokolwiek na ziemi, kto byłby bardziej wyrazistym i wiarygodnym uosobieniem idei współczesnego biznesu. Logo Bloomberg symbolizuje przecież nie tylko finansowy sukces, lecz także biznesową powagę, wiarygodność i roztropność, czyli prawdziwe biznesowe cnoty. Autorytetowi Michaela Bloomberga sprzyja również jego starość – w tym roku skończył 80 lat. Nic więc dziwnego, że organizowane przezeń międzynarodowe imprezy biznesowo-towarzyskie gromadzą elitę. I tak właśnie było w listopadzie w Singapurze, gdzie Bloomberg zorganizował i prowadził Bloomberg New Economy Forum. No a potem, jak zwykle przy takich okazjach, była wystawna kolacja w hotelu Fullerton Bay.
Rzecz idzie właśnie o tę kolację. Ale nie o podawane tam dania, tylko o zwyczajową mowę przy deserze, do wygłoszenia której Bloomberg zaprosił osobę najlepszą z możliwych: Borisa Johnsona, który pośród zachodnich polityków jest najdowcipniejszym i najbardziej inteligentnym mówcą. Johnson nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Jak opowiadał potem reporterowi dziennika „The Guardian” jeden z gości na tej kolacji:
Boris był jak zawsze zabawny i czarujący, ale również dość wojowniczy w swojej krytyce kilku zagranicznych rządów, zwłaszcza Chin i Rosji
I tu właśnie pojawił się problem. Jak się okazuje, krytyczne uwagi rzucone przez mówcę pod adresem chińskiej komunistycznej tyranii sprawiły, że liczni spośród gości, miast cieszyć się błyskotliwością Johnsona i śmiać z jego wyrafinowanego poczucia humoru, nagle… poczuli się nieswojo, doznając przykrego wrażenia niestosowności i skrępowania.
Nietrudno się domyślić, że tego dyskomfortu nie wywołały uwagi rzucone przez byłego brytyjskiego premiera pod adresem izolowanej i obłożonej sankcjami Moskwy. Ale Johnson śmiał się posunąć aż do tego, że w Singapurze, czyli pod samym nosem mocarstwa chińskiego, miał czelność zakwalifikować je, wraz z Rosją, do rzędu „autokracji opartych na przymusie”. Ten przykry dla wszystkich afront szybko naprawił jednak obyty towarzysko gospodarz – sam Michael Bloomberg. Otwierając następną sesję, nawiązał do mowy Johnsona, ubolewając, iż wielu gości zostało jej treścią „obrażonych albo urażonych”. Po czym dodał:
Pamiętajcie proszę, że to były jego myśli i tylko jego myśli. A tych, którzy zostali zaniepokojeni albo zdenerwowani tym, co powiedział Boris, proszę o przyjęcie moich przeprosin
Interesująca wydała mi się tu nie tyle sama mowa Johnsona, ile owo „zaniepokojenie i zdenerwowanie” gości, a zwłaszcza przeprosiny Bloomberga. Były brytyjski premier wyrzekł bowiem na temat reżimu chińskiego kilka łagodnych, dziecinnych banałów. Ale elita biznesu i tak miała z tego powodu popsutą całą imprezę. Nie przypuszczali zapewne, że Bloomberg ściągnie ich do Singapuru po to, aby narazić ich uszy na słuchanie prawdy na temat chińskiego reżimu, z którym chcą robić interesy. I szczerze mówiąc, nie sposób mieć do nich najmniejszych pretensji z tej racji, że chcą robić dobre interesy z drugą potęgą gospodarczą świata. To rzecz rozumna i korzystna. To, co mnie zastanowiło, to tylko fakt, iż robiąc owe interesy, zaczęli oni żywić strach i wstręt już nawet nie do wypowiadania, ale do samego słuchania oczywistej prawdy o chińskim systemie władzy. A jeszcze bardziej to, iż ktoś taki jak Bloomberg – w końcu symbol biznesowej cnoty – czuje się zmuszony przepraszać swoich gości za to, że ktoś śmiał wypowiedzieć ową prawdę, nawet w sposób dziecinnie łagodny. To na pozór błahe zdarzenie z singapurskiego hotelu zmusza bowiem do postawienia śmiertelnie poważnego pytania: czy aby naprawdę współczesny wielki biznes nie potrafi już istnieć bez wielkiego kłamstwa?
Artykuł z 1/1261 (Styczeń 2023) numeru miesięcznika „Gazeta Bankowa”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS