– Nie będę głosował – zapewnia „Forbesa” Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. Tym samym staje w szeregu z większością spośród 600 pracodawców, którzy 4 i 5 maja wzięli udział w ankiecie BCC na temat wyborów prezydenckich zaplanowanych na najbliższą niedzielę, 10 maja. – To nie będą ani powszechne, ani równe, ani bezpośrednie, ani tajne wybory. To tego istnieje ryzyko zarażenia siebie i bliskich wirusem. To przeważające opinie wśród członków BCC, które nie wynikają tylko z naszej ankiety – jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi lożami BCC w kraju. Przedsiębiorcy widzą, że coś jest nie tak – mówi Marek Goliszewski.
O co chodzi
Biznes mówi o pomyśle przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów źle. „Skrajna nieodpowiedzialność”, „tak naprawdę chodzi tylko o zachowanie władzy” – to niektóre z opinii przesłanych w ankiecie BCC. Jej wyniki nie pozostawiają złudzeń, co do zdania, jakie biznes ma na temat zaplanowanych jeszcze przed wybuchem pandemii na 10 maja wyborów.
87 proc. badanych uważa, że jeśli do nich dojdzie, będą niezgodne z prawem. 93 proc. uważa, że nie spełnią konstytucyjnych kryteriów (powszechności, równości, bezpośredniości i tajności). Jeszcze więcej badanych twierdzi, że kandydaci nie mieli równych szans w kampanii prezydenckiej. 57 proc. uważa, że kandydaci opozycyjni powinni się wycofać z wyborów (21 proc. nie ma na ten temat zdania). Jedynie 12 proc. jest przekonanych, że wybory będą bezpieczne dla życia i zdrowia. Ponad dwie trzecie obawia się, że głosowanie będzie zagrażało zdrowiu i życiu obywateli. Ankieta BCC pokazuje, że większość przedsiębiorców nie zamierza brać udziału w takich wyborach.
– Rozumiemy dobrze powinności wynikające z zapisów Konstytucji RP w sprawie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej. Jednak, kierując się opiniam … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS