A A+ A++

Turysta z Katowic, jak wiele Polaków, wybrał się na wakacje do Turcji. Kraj ten słynie z pięknych hoteli i idealnych warunków dla wczasowiczów. Niestety to, co zastał na miejscu nie przypominało obietnic biura podróży.

Wyjechał z Itaką. Obniżony standard to mocny eufemizm

Jak donosi Gazeta Wyborcza, katowicki turysta przyleciał do Bodrum nad Morzem Egejskim i był nastawiony na świetny wypoczynek. Wszystko zapowiadało się doskonale, ponieważ hotel, do którego przyjechał robił wrażenie, a obsługa wydawała się miła. Niestety, czar prysł, gdy Polak wszedł do swojego pokoju. Znajdował się on około dwóch metrów poniżej poziomu chodnika. Widok miał więc na pieńki palm i stopy wczasowiczów. Gdy turysta poszedł wyjaśnić sprawę z obsługą hotelu, jeden z pracowników wytłumaczył mu łamanym rosyjskim, że żaden inny pokój nie jest dostępny i nie ma możliwości zmiany zakwaterowania.

W suterenie, w której przyszło mu mieszkać nie tylko oburzające było położenie, lecz fakt, że wypoczywał w sąsiedztwie składzików pań sprzątających. To była dosłowna piwnica hotelu, lecz nikt z obsługi problemu w tym nie dostrzegał.

Zobacz wideo
Miasto kochanków, jezioro marzeń i… ekstremalna niespodzianka. Skuś się na włoskie wakacje [TRIP WE DWOJE]

Biuro podróży odmówiło pełnej rekompensaty. Polak poszedł ze sprawą do sądu

Turysta z Katowic po powrocie z tygodniowego, wątpliwej jakości urlopu postanowił zgłosić się do biura podróży Nowa Itaka, by powiadomić o warunkach, w jakich przyszło mu spędzić wyjazd. Usłyszał przeprosiny, jednak odmówiono mu wypłaty tysiąca złotych rekompensaty. W zamian za to zaproponowano mu sto złotych. Obsługa biura przekazała, iż w zaistniałej sytuacji wina leży po stronie hotelu, nie Itaki.

Byłem tym oburzony, bo to nie ja zawierałem umowę z hotelem, tylko Nowa Itaka – i to ona powinna dochodzić swoich racji w hotelu, a nie ja. Ostrzegałem, że jeżeli nie dostanę słusznej rekompensaty, bo pokój ewidentnie nie spełniał wymogów hotelu czterogwiazdkowego, to skieruję sprawę do sądu

– możemy przeczytać na łamach Wyborczej.

Po wielu miesiącach kontaktowania się z biurem podróży oraz miejskim rzecznikiem konsumentów w Katowicach sprawa nadal nie nabierała rozpędu. Z tego powodu mieszkaniec Katowic postanowił skierować sprawę do sądu. Jak się okazało, mężczyzna wygrał sprawę.

Sąd uwzględnił w całości moje roszczenia: zwrot tysiąca złotych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie wypłaty tej kwoty i zwrot kosztów sądowych, co dało ponad 1,2 tys. zł. 

Jednak jak sam twierdzi, samo odzyskanie pieniędzy nie było dla niego tak istotne, jak zwrócenie uwagi na częste praktyki biur podróży, które uchylają się od odpowiedzialności za warunki, w których wypoczywają turyści. Biuro Itaka temu zaprzecza i choć pozew przyjęto, władze firmy twierdzą, że nie dostały informacji o żadnych zażaleniach od wspomnianego podróżującego. 

Dramatyczna sytuacja w Turcji

Po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi, do jakiego doszło na terenie Turcji i Syrii na miejscu sytuacja w obu krajach jest dramatyczna. Jak informowaliśmy, “potwierdzona liczba ofiar śmiertelnych poniedziałkowych wstrząsów wzrosła do 4365”. Na miejscu tragedii wciąż pracują służby, które starają się dotrzeć do rannych: Turcja. Spod gruzów słychać krzyki i płacz. Świadek: Wołają: “Ratuj nas”, ale nie możemy ich uratować

***

Wesprzyj zbiórkę Fundacji PCPM na pomoc poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii. Wpłać przez >> stronę PCPM albo przez >> zbiórkę na Facebooku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKto dostał od rządu pieniądze na inwestycje drogowe?
Następny artykułPowracamy do aktywności [ Sport ]