Gdyby Niemcy zaminowali Cieśniny Duńskie, nie musieliby się obawiać, że brytyjska marynarka wojenna wyśle swoje okręty na Morze Bałtyckie. A gdyby jeszcze zajęli niezamarzający port w Narwiku w północnej Norwegii, dostawy rudy żelaza ze Szwecji byłyby niezagrożone. Hitler podpisał dyrektywę o okupacji Danii i Norwegii 1 marca 1940 roku, jak zwykle licząc na efekt zaskoczenia, mający dać Wehrmachtowi szybkie zwycięstwo. Szef oddziału operacyjnego niemieckich sił zbrojnych gen. Alfred Jodl zarekomendował gen. Nikolausa von Falkenhorsta jako głównodowodzącego operacją Weserübung. Führer ufał Jodlowi do tego stopnia, że nie konsultował swojej decyzji ani z dowódcą wojsk lądowych gen. Brauchitschem, ani z dowódcą sił powietrznych feldmarszałkiem Göringiem. Prawdopodobnie wiedział, że obaj nie będą zachwyceni przygotowaniami do nowej kampanii, w czasie gdy nie rozpoczęto jeszcze ciągle przekładanej na później inwazji na Francję i kraje Beneluksu. Göring posunął się nawet do tego, że odmówił podporządkowania Luftwaffe gen. Falkenhorstowi, co rozwiązano w ten sposób, że to zastępca Göringa gen. Erhard Milch formalnie dowodził Luftwaffe podczas kampanii norweskiej, jedynie „konsultując” się z Falkenhorstem. Z najwyższych dowódców wojskowych tylko głównodowodzący marynarką wojenną admirał Erich Raeder nie zgłaszał zastrzeżeń co do zbliżającej się kampanii w Skandynawii.
Hitler i Mussolini spotkali się w Alpach na Przełęczy Brenner 18 marca, gdzie Duce mógł osobiście wysłuchać wyjaśnień Führera dotyczących paktu ze Stalinem i inwazji na Polskę. Hitler nie wspomniał o wydaniu dyrektywy związanej z atakiem na Danię i Norwegię, a jedynie tłumaczył, że czas pomiędzy kampaniami na wschodzie i zachodzie Europy został wykorzystany na dozbrojenie armii i wyszkolenie żołnierzy. Przestrzegł też Mussoliniego, żeby nie próbował wykorzystać obecnej sytuacji do własnych podbojów na Bałkanach, ponieważ mogłoby stać się to punktem zapalnym prowadzącym do utraty inicjatywy przez Niemców i Włochów. Jak miało okazać się jesienią tego samego roku miał rację, gdyż armia włoska nie była zdolna do przeprowadzenia skutecznej kampanii przeciwko armii greckiej, która już po tygodniu wyprowadziła skuteczny kontratak rozbijając sojusznicze oddziały albańskie. Podczas spotkania na Przełęczy Brenner Mussolini obiecał jednak, że armia włoska podejmie działania bojowe w „sprzyjających warunkach”, kiedy jej interwencja mogłaby być rozstrzygająca. Hitler zasugerował, że najlepszym miejscem do zaatakowania Francuzów byłby Górny Ren.
Po spotkaniu z Hitlerem Duce wyznał swojej kochance Clarettcie Petacci, że zamierza wziąć udział w wojnie, gdy obie strony będą już wyczerpane konfliktem. Jedynym skutkiem ubocznym takiego rozwoju wydarzeń mogłoby być wzmocnienie Związku Sowieckiego. Na przełomie marca i kwietnia Mussolini podsumował obecną sytuację przewidując, że nic nie wskazywało na to, aby obie strony zdecydowały się na zawieszenie broni, a już na pewno nie zależało na tym państwom demokratycznym. Wielka Brytania i Francja nie zdecydują się na zaatakowanie Niemiec drogą lądową, a jedynie mogą podjąć ofensywę na morzach i w powietrzu, co stwarzałoby okazję do wprowadzenia blokady morskiej III Rzeszy. Niemcy nie zaatakują, jeśli nie będą pewni zwycięstwa, a poza tym ich cele wojenne zostały już osiągnięte. Ich główny wysiłek zostanie skierowany na zminimalizowanie skutków blokady morskiej. Włochy nie były jeszcze gotowe do wojny, dlatego należało czekać na odpowiedni moment, aby dołączyć do zwycięskiego obozu, gdy wynik wojny będzie już rozstrzygnięty. Wobec Francji należało przyjąć pozycje defensywne, chociaż należało również podjąć przygotowania do przeprowadzenia inwazji na Jugosławię, ale też dopiero wtedy, gdy stanie się jasne, że państwo to chyli się ku upadkowi. Siły powietrzne miały podjąć działanie ofensywne lub defensywne zależnie od sytuacji, ale przed marynarką wojenną stało zadanie opanowania Morza Śródziemnego.
Wódz III Rzeszy wrócił do Berlina 25 marca. Z doniesień wywiadu wynikało, że alianci nie zauważyli przygotowań do zbliżającej się operacji Weserübung. To oznaczało, że środki ostrożności podjęte przez Hitlera – który nie poinformował o swoich planach ministra spraw zagranicznych Ribbentropa, obawiając się przecieku z jego ministerstwa – okazały się skuteczne. Nazajutrz po powrocie Hitlera do Kancelarii Rzeszy admirał Raeder zaczął nalegać, żeby wydać wojskom inwazyjnym rozkaz do ataku. Według admirała należało zaatakować 7 kwietnia, ponieważ od połowy miesiąca światło słoneczne odbite od Księżyca utrudni bezpieczny transport ludzi, sprzętu i zaopatrzenia na norweskie wybrzeże. Führer zgodził się z tą argumentacją, dokonując jednak korekty na przełożenie operacji na 10 kwietnia, tak aby inwazja na Francję i kraje Beneluksu mogła rozpocząć się pięć dni później.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS