Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Światowe organizacje praw człowieka nie mają wątpliwości, że etiopskie władze organizują w regionie Tigraj systematyczną kampanię czystek etnicznych. Rządzący stosują sankcje i blokadę regionu, a jako broń wykorzystują głód i choroby. W ostatnich miesiącach do potrzebujących prawie nie docierała pomoc humanitarna. Nie działa transport, telekomunikacja, bankowość, nie funkcjonują szkoły i ośrodki zdrowia. „Pomóżcie odblokować Tigraj. Musicie wreszcie wywrzeć presję i podjąć jakieś działania” – napisał bp Tesfaselassie Medhin, zwracając się do rządów, organizacji i firm, które przyczyniają się do przedłużenia blokady.
Zauważył, że każdy dzień zwłoki kosztuje życie setek osób, w tym niewinnych kobiet i dzieci. Eksperci, którzy monitorowali konflikt, twierdzą, że w ciągu ostatnich 16 miesięcy z powodu wojny i głodu w regionie Tigraj zginęło ponad 500 tysięcy osób. ONZ poinformowała, że ponad 2 miliony ludzi musiało opuścić swoje domy. „Wraz z duchownymi i świeckimi z naszej diecezji osobiście doświadczam cierpień tego narodu. Nie mogę milczeć wobec tej wołającej o pomstę do nieba obojętności. Błagam Boga, w którym jest nasza jedyna nadzieja, o pomoc” – napisał bp Medhin.
Tigrajczycy stanowią jedynie niewielką mniejszość (około 5 proc.) w 115-milionowym kraju. Pomimo tego rządzili Etiopią przez prawie trzy dekady, dopóki do władzy nie doszło stronnictwo obecnego premiera Abiy Ahmeda. Otwarty konflikt wybuchł 16 miesięcy temu, gdy władze oskarżyły Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia o atak na bazę wojskową w Mekele, stolicy regionu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS