A A+ A++

BioNTech, partner Pfizer w produkcji szczepionek przeciw COVID-19 rozbudował swoje linie produkcyjne. W międzyczasie organy regulacyjne na świecie dopuściły stosowanie 6 a nie 5 dawek szczepionki Comirnaty przy wykorzystaniu strzykawki i igły o małej martwej objętości. Tym samym producent podnosi swoje cele dystrybucyjne z 1,3 mld do 2 mld dawek jeszcze w 2021 r.

„Obecnie wierzymy, że możemy potencjalnie dostarczyć łącznie około 2 miliardy dawek do końca 2021 r., Co obejmuje zaktualizowaną etykietę z sześcioma dawkami” – poinformowali przedstawiciele firmy BioNTech podczas poniedziałkowej konferencji zdrowotnej zorganizowanej przez JP Morgan.

Jak podkreśla producent, nowy zakład produkcyjny w Marburgu w Niemczech, przejęty od Novartis we wrześniu, zacznie funkcjonować pod koniec lutego. Jego uruchomienie zwiększy roczną zdolność produkcyjną nawet o 750 mln dawek szczepionek.

Rzeczniczka BioNTech powiedziała, że ​​do końca 2020 roku, zgodnie z wcześniejszym planem, wyprodukowano 50 milionów dawek, ale dostawy zostały wstrzymane do czasu złożenia zamówienia, aby uniknąć nadmiernego czasu przechowywania. Niemiecka firma biotechnologiczna w swojej prezentacji podała, że ​​do niedzieli rozdystrybuowanych zostało 32,9 miliona dawek.

Przemawiając na konferencji, prezes BioNTech Ugur Sahin poinformował, że firma opublikuje dodatkowe dane stanowiące o wysokim prawdopodobieństwie ochrony przed bardziej zakaźnymi, nowymi wariantami koronawirusa odkrytymi w Wielkiej Brytanii i RPA. Dodał, że dane o wariancie w Wielkiej Brytanii zostaną opublikowane w ciągu najbliższych siedmiu dni, a o wariancie południowoafrykańskim w ciągu najbliższych 10 dni.

Zobacz również:

Moderna celuje w produkcję do 1 mld dawek szczepionki w tym roku

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMateusz Malinowski: Z ZAKSĄ możemy zagrać bez presji
Następny artykułKolejny rok z większą liczbą imigrantów