- Mężczyzna został zaatakowany, pobity, skuty kajdankami i użyto wobec niego gazu po tym, jak zrobił zakupy w Biedronce
- Napastnikiem okazał się ochroniarz sklepu. Przedstawiciele biura prasowego Biedronki w piśmie przesłanym Onetowi zapewniają, że pracownik ochrony nie będzie pracował już w ich sklepach
- “Wyrażamy ubolewanie zdarzeniem, które nigdy nie powinno mieć miejsca, i kierujemy najgłębsze przeprosimy do naszego klienta” – czytamy w przesłanym oświadczeniu biura prasowego
- – W tej sprawie zwróciłam się już z pismem do komendanta miejskiego policji z prośbą o wyjaśnienie całej sytuacji – mówi w rozmowie z Onetem posłanka Daria Gosek-Popiołek
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Georgij Staniszewski chciał zrobić urodzinową niespodziankę swojej 15-letniej siostrze. W poniedziałek (23.11) wstał wcześniej i wybrał się do pobliskiej Biedronki znajdującej się przy ul. Berka Joselewicza w Krakowie. Kupił kwiaty i coś słodkiego. Po tym jak uregulował rachunek, wyszedł ze sklepu i poszedł w stronę domu.
Bicie, kajdanki, gaz
– Byłem już prawie na przystanku, kiedy poczułem trzy mocne uderzenia w plecy. Obróciłem się, zobaczyłem grubego mężczyznę lat 25, który chwycił mnie za ręce i próbował coś z nimi zrobić – relacjonuje mężczyzna.
– Tępo stałem przez kilka sekund, po czym uświadomiłem sobie, że mam do czynienia z ochroniarzem, tak pisało na jego specyficznym stroju. Po tym jak zrozumiałem, kim jest ten pan, zapytałem się go z charakterystycznym wschodnim akcentem, co się w ogóle tutaj dzieje – opisuje zdarzenie Georgii. – Usłyszawszy obce dźwięki, ten pan powalił mnie na ziemię, usiadł na moim kręgosłupie i zaczął zakładać na mnie kajdanki – opowiada.
Mężczyzna w tym momencie zaczął krzyczeć i wzywać pomocy. Prosił, aby … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS