A A+ A++

Bielski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przez dłuższy czas tolerował u siebie kierowcę, który podczas jazdy miał problemy za kierownicą powodując niebezpieczne sytuacje na drodze. Po ostatniej wpadce, został on w końcu przesunięty do innych prac.

Lipcowy dzień, parę minut po godzinie 9 rano. Należący do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej bus, na skrzyżowaniu ulic Sobieskiego i Wita Stwosza w Bielsku-Białej skręca nagle z drogi i uderza najpierw w ogrodzenie posesji, później w słup. W środku jadą w charakterze pasażerów dwie starsze kobiety. Kiedy na miejsce przyjeżdża patrol policji, kierowca tłumaczy, że… zasnął za kierownicą. Zdarzenie zakwalifikowano jako kolizję, prowadzącemu pojazd wlepiono mandat. I po sprawie. Ale, czy na pewno?

Pierwsze pytanie musi bowiem brzmieć – jakim cudem kierowca zasnął, skoro dopiero zaczął pracę? To nie szychta nocna w tirze. Nasze podejrzenia okazały się słuszne. Po sprawdzeniu wyszło na jaw, że ów pracownik MOPS-u zatrudniony jest w tej instytucji od 2019 roku, jako kierowca busa przewożącego osoby w podeszłym wieku. Opisane wyżej zdarzenie nie było pierwszym o podobnym charakterze. Nasze ustalenia potwierdza p.o. dyrektora MOPS, Agnieszka Moroń.

– Cóż… To prawda – przyznaje. – Ale nie mogę mówić w szczegółach o przypadłościach tego kierowcy ze zrozumiałych względów. W każdym razie nie było takich przypadków dużo. To byłoby zbyt wiele powiedziane.
Ostatnie, opisane przez nas zdarzenie, wyczerpało jednak, jak przekonuje dyrektorka Moroń, cierpliwość pracodawcy.

– Odsunęliśmy tego pana od możliwości prowadzenia naszych pojazdów – zapewnia szefowa MOPS-u. – Nie można dalej tak ryzykować.

I bardzo dobrze, chciałoby się rzec – lepiej późno niż wcale. Niemniej zastanawiać może fakt tolerowania przez dłuższy czas sytuacji, o której wiadomo, że może stwarzać poważne zagrożenia dla wszystkich uczestników drogi, w tym starszych osób, które wsiadając do mopsowskiego busa robią to w zaufaniu do kierującego pojazdem.

– W każdym razie kierowca miał aktualne zaświadczenie z Zakładu Medycyny Pracy o możliwości wykonywania swojego zawodu – tłumaczy Agnieszka Moroń.
Co nie oznacza, jak się okazuje, że można temu zaufać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoezja na ulicy, koniec świata w Wierszalinie. Ostatnie dni z festiwalem “Między Wierszami”
Następny artykułŻyczenia z okazji święta Policji!