A A+ A++

Zdaniem naszego czytelnika, pana Sebastiana, przedstawiony na zdjęciu znak drogowy z opisem wprowadza kierowców w błąd. W MZD przekonują jednak, że wszystko jest w tej kwestii czytelne i zrozumiałe.

Pan Sebastian zaparkował busa na placu Smolki, na miejscu przeznaczonym do parkowania, parę minut po godzinie 16 i nie dokonał opłaty parkingowej. Gdy wrócił, za wycieraczką samochodu miał wetknięte wezwanie do opłaty karnej.

– Uważam, że niesłusznie, bo opis pod znakiem wprowadza w błąd sugerując, że po godzinie 16 nie trzeba już płacić – twierdzi bielszczanin. – Poza tym na jakiej podstawie wyklucza się w tym miejscu parkowanie samochodów osobowych w określonych godzinach? To parking przy drodze publicznej i obowiązują przy niej określone znaki drogowe. A czy jest taki znak, który zakazuje na parkingu pozostawianie samochodów osobowych? Jeśli jest oznaczenie parkingu, to każdy może się tam zatrzymać. Poza wszystkim skąd przyjezdny ma wiedzieć, że strefa płatnego parkowania obowiązuje do godziny 17? Nie da się czytać wszystkich znaków szukając jednocześnie miejsca na zatrzymanie się. Zamiast tego, co jest tam napisane powinna być informacja, że dla wszystkich opłata obowiązuje od godziny 8 do 17. W dni powszednie. Bo w weekend ludzie często nie wiedzą, czy mają płacić, czy nie, czy parkomat może się zepsuł, bo nie da się wnieść opłaty.

W MZD nie widzą problemu tłumacząc, że ów znak jest prawidłowy i oznacza, że parking jest w płatnej strefie, a podpis pod znakiem dotyczy nie płatności, a tego kto, w jakich godzinach, może parkować tam swój pojazd.

– Wystarczy czytać znaki ze zrozumieniem – radzą urzędnicy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiotr Nowakowski: Założenia przed sezonem były zupełnie inne
Następny artykuł“Zagapił się” i wjechał na tory, gdy opadał szlaban