Krystian Bielik i Konrad Michalak. To dwóch piłkarzy, którzy nie dokończyli czwartkowej gry wewnętrznej na boisku KS ZWAR Międzylesie. Czesław Michniewicz od razu po treningu uspokoił, że z Michalakiem jest wszystko w porządku. – Ma problemy żołądkowe. To nic poważnego. Śmialiśmy się, że Karol Świderski poczęstował go weselną wódką i coś mu zaskodziła – mrugnął okiem selekcjoner.
Krystian Bielik przeszedł badania
Bardziej martwiła sytuacja Krystiana Bielika, który pierwszy zszedł z boiska. To już było w drugiej części meczu, mniej więcej w połowie gry po zmianie stron. To właśnie wtedy Bielik nagle przyklęknął i złapał się za prawe kolano. Czyli za to samo, które po raz drugi operował w lutym zeszłego roku. I po raz drugi po operacji przez wiele miesięcy musiał dochodzić siebie.
Obawy były spore, ale na szczęście skończyło się tylko na strachu. – Krystian jest już po badaniach. Ma drobne problemy, ale naprawdę drobne. W piątek na pewno wyjdzie na trening. A po rozgrzewce zobaczymy czy będzie ćwiczył dalej z drużyną, czy indywidualnie – powiedział lekarz kadry Jacek Jaroszewski, z którym rozmawialiśmy w czwartek po południu.
“Wróciłem do kadry i to jest dla mnie najważniejsze”
Bielik nie znalazł się w kadrze na spotkanie z Walią (2:1). To efekt tego, że na kadrę przyjechał z drobnym urazem… kolana. Ale nie prawego, a lewego, czyli tego zdrowszego. – Wiele przeszedłem w ostatnich latach. Zastrzyków było sporo, więzadeł było sporo, ale nie lubię do tego wracać, bo już jest dobrze. Teraz to tak naprawdę jakaś mała popierdółka – mówił w środę Bielik o swoim urazie w rozmowie z TVP Sport.
– Staram się myśleć pozytywnie. Wróciłem do kadry i to jest dla mnie najważniejsze. Dzisiaj nie jestem w składzie, ale mam nadzieję, że za tydzień to się zmieni i wybiegnę na boisko – dodawał Bielik.
Karol Linetty dał zwycięstwo “niebieskim”
W czwartek reprezentacja Polski zagrała wewnętrzny sparing w Międzylesiu (2×35 minut), gdzie zazwyczaj trenuje podczas pobytu w Warszawie. Na początku tygodnia selekcjoner zastanawiał się, czy nie doprosić na trening kilku młodszych zawodników z Legii Warszawa. Dla nich to byłoby duże przeżycie. A dla Michniewicza – uzupełnienie składu. Ostatecznie nikt spoza kadry nie zagrał jednak w czwartkowym sparingu. Udało się skompletować dwie jedenastki – “żółtych” i “niebieskich” – głównie z kadrowiczów, którzy w środę nie wystąpili przeciwko Walii oraz z tych, którzy nie zagrali wcale. Składy prezentowały się następująco:
- Niebiescy: Drągowski – Gumny, Wieteska, Kiwior, Pestka – Bielik (55. Szczęsny) – Michalak, Żurkowski, Linetty, Kamiński (36. S. Szymański) – Świderski.
- Żółci: Szczęsny (36. Skorupski) – Kędziora, Walukiewicz, Kamiński, Kun – Szymański D. – Płacheta, Zalewski, Frankowski, Grosicki – Piątek.
– Nie chcę mówić, że ten mecz zadecyduje o tym, kto poleci do Kataru, bo to byłaby bzdura. Ale na pewno to był dla mnie ważny mecz, który też będzie decydował teraz o tym, kto zagra teraz z Belgią i Holandią – powiedział Michniewicz po czwartkowym sparingu.
W piątek kadrowicze odbędą kolejny trening. A w zasadzie to dwa treningi, bo zostaną podzieleni na dwie grupy. O 10 na boisku w Międzylesiu trenować będą obrońcy, a o 11 atakujący. Kolejny mecz Ligi Narodów w środę – na wyjeździe z Belgią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS