Białystok. Zielona koalicja chce rozmów na temat Krywlan i wycinki drzew w Lesie Solnickim

Wprawdzie miasto tłumaczy, że wytnie drzewa najwyższe, ale zapomina, że te niższe dziś dalej będą rosły. I docelowo też mogą być wycięte, co podnoszą Lasy Państwowe. Lasy – jako strona postępowania – oprotestowały już po raz drugi decyzję o wycince wydaną przez prezydenta.

Białystok. Debata jest konieczna

Katarzyna Sztop-Rutkowska z Inicjatywy dla Białegostoku przypominała, że jesienią włodarze Białegostoku obiecywali organizacjom spotkanie w sprawie Lasu Solnickiego. Do tego jednak nie doszło. Pierwsze ze spotkań odwołano z powodu kwarantanny wiceprezydenta, drugi termin nigdy nie został już ustalony, mimo przypomnień i propozycji, by było to spotkanie online.

– Apelujemy, by w procesie [planowanej wycinki lasu] była przejrzystość i transparentność i by mieszkańcy wiedzieli, dlaczego warto nasze publiczne pieniądze inwestować w lotnisko i dlaczego warto wycinać tyle hektarów lasu, które też są publicznym dobrem, bo wszyscy oddychamy tym samym powietrzem – komentuje Sztop-Rutkowska.

Fotomapa. Obszar wokół lotniska Krywlany, na którym wycinane mają być ‘przeszkody lotnicze’ Fot. Nadleśnictwo Dojlidy

– Mamy poważne wątpliwości, czy rzeczywiście jest potrzebna wycinka tych ponad 70 hektarów lasu. Wygląda na to, że lotnisko w Krywlanach będzie małym lotniskiem biznesowym i z tego lotniska białostoczanie nie polecą ani za granicę, ani do innych miast Polski. No, chyba że będą mieli prywatny samolot albo będzie ich stać na wynajęcie takiego. Jedynym argumentem miasta teraz jest obniżenie ubezpieczenia lotniczego dla przewoźników. Pojawia się pytanie – czy mieszkańcy Białegostoku będą chcieli zrobić przewoźnikom prezent w postaci wycięcia tych ponad 70 hektarów lasu w sytuacji, gdy nie wiadomo, czy tacy przewoźnicy się znajdą? Nadal nie dostaliśmy od miasta informacji na temat zainteresowanych przewoźników ani analizy ekonomicznego funkcjonowania lotniska – dodaje Małgorzata Grabowska-Snarska ze stowarzyszenia Okolica.

Tylko 9 proc. za lotniskiem

Przyznaje, że do czasu debaty publicznej decyzja o usunięciu przeszkód lotniczych powinna być zawieszona – jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyjmie argumenty leśników. Decyzję o wycince wydaną przez prezydenta oprotestowało bowiem Nadleśnictwo Dojlidy. W lutym powinno nastąpić rozstrzygnięcie sprawy przez SKO.

Ewa Korolczuk z ruchu Ratujmy Zwierzyniec przywołuje, że lotniska chce zaledwie 9 proc. ankietowanych w konsultacjach dotyczących nowej Strategii Rozwoju Białegostoku. Postulat ten wyprzedziły i atrakcyjne miejsca pracy, i działania związane z ochroną środowiska i rozwój miejskich terenów zielonych. W kontekście inwestycji ważniejsze są też dofinansowania do odnawialnych źródeł energii czy połączenie miasta z sąsiednimi gminami, m.in. ścieżkami rowerowymi.

Protestujący przypominają też, że lotnisko pogorszy warunki życia w okolicznych osiedlach. Zauważają też, że przetrzebione zostały już lasy Bacieczki czy Zwierzyniecki. Dlatego nie należy zmniejszać powierzchni kolejnych lasów. Marek Dąbrowski z partii Zieloni też prosi o argumenty za wycinką inne niż obniżenie ubezpieczeń lotniczych dla kilku prywatnych lotników. Podał też przykład nierentownych lotnisk, które dziś są zamykane – jak lotnisko w Łodzi.

Protestujących wspiera poseł Paweł Krutul z Lewicy. Mówi, że zgłaszają się do niego mieszkańcy okolicy, którzy nie chcą dalszej rozbudowy, a co za tym idzie – wycinki lasu. Zaapelował, by prezydent Tadeusz Truskolaski zwołał debatę na temat lotniska.

Zgłoś naruszenie/Błąd