Niedźwiedzia, Borsucza, Stawowa, Dojlidy Fabryczne. Ulice w sąsiedztwie tzw. Sklejek po opadach deszczu w niedzielę (22 października) przed południem zamieniły się w potoki. Zalane zostały też m.in. ul. Miłosza i Branickiego, uliczki na Bojarach i os. Przydworcowym. Podtopienia to często efekt zapchanych studzienek kanalizacyjnych. Ale w przypadku okolic fabryki, zwanej Sklejkami, problem jest inny. Związany z decyzjami deweloperskimi.
W Białymstoku niedzielny deszcz podtopił wiele ulic. W przypadku ul. Branickiego zamknięto nawet odcinek ulicy w kierunku centrum – stojąca tam woda uniemożliwiała przejazd. Sygnały o podtopionych ulicach przed południem płynęły m.in. z Bojar, os. Przydworcowego, okolic ul. Miłosza, Hetmańskiej czy Młynowej. Woda zalała też niektóre piwnice – m.in. w kurii przy ul. Kościelnej oraz w budynku Politechniki Białostockiej przy ul. Świerkowej – tam interweniowali strażacy. W większości przypadków stojąca na ulicach woda spowodowana jest niedrożnymi studzienkami, zapchanymi m.in. przez liście. Ale inaczej jest w przypadku problemów na os. Dojlidy, o czym alarmują sami mieszkańcy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS