Rozmowa z Jackiem Malinowskim
Monika Żmijewska: Jak wygląda widownia w czasie pandemii?
Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek: – Zgodnie z obostrzeniami zajętych może być tylko 25 proc. miejsc. To dla aktora dość deprymujący widok – granie do pustych foteli – ale sytuację mamy taką, jaką mamy. I gramy.
Z punktu widzenia ekonomicznego, gdy spektakl odbywa się w mniejszej sali, dla kilkunastu osób, to już raczej wyłącznie misja.
– Bo to jest misja, i koledzy z zespołu do tego właśnie tak podchodzą. Frekwencja wygląda – oczywiście na te możliwości, którymi dysponujemy – całkiem dobrze, widzowie przychodzą. W poprzedni weekend zagraliśmy m.in. spektakl „Robot i motylek”. Na dwa spektakle „Piaskownica”, które zagramy w weekend, sprzedane zostały prawie wszystkie bilety. Cieszymy się, że widzowie chcą do nas przychodzić. Choć oczywiście, zdarzają się sytuacje, jak w przypadku spektakli dla dzieci w środku tygodnia, że niekiedy przedszkola odwołują przyjście, nawet w ostatniej chwili. Co też jest zrozumiałe, sytuacja zmienia się z każdą chwilą. Wszystko to bierzemy pod uwagę, jako element rzeczywistości, w której przyszło nam teraz funkcjonować. Już nawet nie odbieramy tego ze smutkiem, po prostu jest jak jest.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS