Kaciaryna Wadanosawa jest poetką, muzykiem i wykonawczynią własnych piosenek, uczy literatury białoruskiej i historii Białorusi w szkole publicznej. Zajmuje się również rekonstrukcjami historycznymi. Niedawno ukończyła szycie kolejnego białoruskiego stroju ludowego.
– Ciekawe jest to, że zajmuję się strojami ludowymi od co najmniej 11 lat, może nawet więcej. I z jakiegoś powodu takie zainteresowanie białoruską sztuką ludową pojawiło się dopiero teraz. Co się zmieniło w naszych głowach? Czy naprawdę trzeba uderzyć nas 10 razy w głowę, aby wzbudzić zainteresowanie do czegoś swojego: własnej historii i kultury? Ale z drugiej strony lepiej teraz niż wcale, bo mimo tego wszystkiego, co teraz przeżywamy, białoruska świadomość narodowa zaczęła wzrastać – mówi Kaciaryna Wadanosawa.
Jak twierdzi Kaciaryna, obecna moda na dodawanie elementów ludowych do współczesnych ubrań może jednak działać na niekorzyść tradycji.
– Jeśli we współczesną modę wmieszamy tradycyjne elementy, to powinniśmy być przygotowani na to, że stworzymy trend. A popularność każdego trendu z czasem maleje. O ile jest to normalne w przypadku konkretnego fasonu sukienki, to dla elementów tradycyjnej, narodowej kultury byłoby to coś strasznego, bo to, co powinno pozostać wartością wieczną, może jeszcze szybciej zniknąć, gdy przejdzie w sferę mody – zjawiska chwilowego. A ponieważ obserwujemy wzrost zainteresowania językiem białoruskim, bardzo bym chciała, żeby ten trend przestał być tylko trendem i przeniósł się do codziennego życia.
„Bez jedzenia i snu”
Kaciaryna od zawsze uwielbiała sztukę i rękodzieło, od dzieciństwa lubiła ozdabiać siebie, świat i wszystko co ją otacza. Uczyła się wszystkiego sama, ponieważ w dzieciństwie często chorowała i jako introwertyczne dziecko dużo czasu spędzała w domu. Kiedy koleżanki z klasy chodziły na dyskoteki, ona szyła i haftowała. Jej ojciec zmarł, gdy miała cztery lata, dlatego jej mama nieustannie pracowała, aby zarobić na utrzymanie dzieci. Kaciaryna do tej pory posiada haftowane stroje i koszule, które szyły jej babcie, jednak babć, jak i większości krewnych, prawie nie pamięta. Czasami zdarzało się, że brała bluzkę babci i wpatrywała się w nią przez kilka godzin, żeby zrozumieć, jak została wykonana. Potem dziergała krok po kroku. Być może nie jest to najszybszy sposób, ale najbardziej skuteczny.
Białorusinki z USA wydały album z kolekcją białoruskich strojów ludowych
2021.03.12 12:26
Na studiach musiała “obszyć” samą siebie, żeby nie wyglądać gorzej od innych, a podczas studiów na wydziale historii zaczęła zagłębiać się w temat rekonstrukcji historycznych. Po ślubie w 2010 roku Kaciaryna urodziła swoje pierwsze dziecko, a ponieważ brakowało na utrzymanie, musiała wykorzystać swoje umiejętności do zarobienia pieniędzy. Wtedy nie były to stroje, ale książki. Kaciaryna bardzo lubi introligatorstwo i wie, jak wykonać książki według różnych technik historycznych – od wczesnego średniowiecza po XVIII-wieczne oprawy francuskie.
Książki nie zawsze były tym, czym są dzisiaj i na przykład pięknie ilustrowany Ewangeliarz z Kells z IX wieku zarówno zewnętrznie, jak i w kwestii wykorzystanych technologii znacznie różni się od inkunabułów Gutenberga. Poznawanie starych dzieł było dla Kaciaryny niesamowitym przeżyciem – głęboko zanurzyła się w rzemiosłach introligatora, kaligrafa, miniaturzysty, a nawet papiernika. W sypialni, jako że miejsca było mało, znajdował się stół introligatorski do oprawiania arkuszy, imadło i pilnik do ręcznego wykonywania mosiężnych okuć do okładek (np. klap i zapięć), mieszania autentycznych kolorów farb temperowych z pigmentów i aromatów z orzechów dębowych, jak w średniowieczu. Książki były głównym źródłem dochodu aż do momentu, gdy jej młodsze dziecko skończyło trzy lata.
Szyciem i haftowaniem Kaciaryna zajmowała się raczej dla rodziny. Po prostu z czasem ludzie zaczęli przychodzić do niej po ubrania, bo jej pasją były rekonstrukcje historyczne. Zamówienia nie zdarzają się zbyt często, gotowy strój – czy to średniowieczny, czy ludowy – to bardzo długa i kosztowna sprawa. Najkrótszy czas, w jakim Kaciaryna wykonała kompletny zestaw damskiego stroju ludowego, z ręcznym szyciem, haftem i tkaniem, wynosił trzy miesiące. Ale było to wręcz szaleńcze tempo – normalnie podobny nakład pracy zajmuje dwa razy więcej czasu.
Zazwyczaj na zamówienie składają się mniejsze lub pojedyncze części stroju: fartuszek, podwika (chusta będąca częścią białoruskiego stroju ludowego), pasek, koszula. Komplety robi się dla rodziny albo zespołu muzycznego.
Kaciaryna pracowała również jako fotomodelka. Nie bardzo interesował ją udział w sesjach reklamowych promujących marki, ale był to jeden ze sposobów na zarobienie pieniędzy. Kiedy więc pojawiała się możliwość organizowania kreatywnych sesji zdjęciowych w jej kostiumach, była bardzo szczęśliwa, a same sesje traktowała jako chwile odpoczynku. Jako że jest pasjonatką historii średniowiecza i nowożytności, podobało jej się w ten właśnie sposób popularyzować wszystko to, co jest dla niej cenne i bliskie jej sercu.
– Jeśli chcę coś dokończyć, to nie będę jeść, spać ani robić nic innego poza obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi. Inspiruje mnie historia, sztuka dekoracyjna i użytkowa, malarstwo, a także inne formy sztuki. Bardzo lubię naturę, uważam, że to najlepsza inspiracja, to ona najbardziej kształtuje gust. Przede wszystkim inspiruje mnie wizja rezultatu mojej pracy – wyjaśnia Kaciaryna.
Tworzenie stroju to praca naukowa
Aby dokonać rekonstrukcji ubioru średniowiecznego, wybiera się określony obszar terytorialny i przedział czasowy. Rekonstrukcja to praca naukowa, do której wykonania potrzebna jest literatura, materiały graficzne i ilustracje, a także szereg źródeł dokumentalnych. Idee podsuwa historia; nie da się od tego odejść.
W przypadku białoruskich strojów ludowych sytuacja jest o wiele łatwiejsza, ponieważ ci, którzy je nosili, żyli znacznie bliżej naszych czasów. Tworzono je i noszono jeszcze 100 lat temu, wiele rzeczy zachowało się w muzeach, wydawane są książki różnych naukowców, można nawet odszukać ich twórczynie, które pamiętają, jak w danym regionie szyto, haftowano i w jaki sposób noszono te czy inne elementy garderoby.
Obecnie trudno jest znaleźć niektóre materiały. Jeśli chce się odtworzyć konkretny dla danego terenu strój, trzeba mieć np. utkaną specjalną techniką tkaninę na spódnicę i buty stworzone specjalnie do tego stroju. W jednym regionie noszono buty podobne do góralskich kierpców, w innym drewniaki, a w trzecim chłopi nosili fabryczne buty. Często nie ma możliwości takiej rekonstrukcji: niewielu jest rzemieślników, którzy mogliby zająć się tak specyficzną dziedziną swojego rzemiosła. Kaciaryna umie tkać, ale nie ma w domu krosna tkackiego (nie byłoby gdzie go postawić), więc musi przyjąć pewne założenia – na przykład autentyczną, ręcznie tkaną tkaninę na spódnicę, zastępuje tkaniną fabryczną.Kacia tworzy niekompletne stroje. Są to stroje z różnych części Białorusi, ale czasami z powodu braku autentycznych materiałów części stroju trzeba ze sobą łączyć. W ostatnim stroju koszula pochodzi z Niehlubki na wschodzie kraju, u spódnicy i gorsetu można dostrzec zachodnie elementy, a podwikę stworzono w technice, jakiej używano w Lelczyzach w południowej Białorusi. To znaczy, że ostatni kostium nie jest rekonstrukcją, ale kompilacją. Rekonstrukcją są jednak oddzielne części tego stroju.
DA, ksz/ belsat.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS